Po dłuższej przerwie piłkarska reprezentacja Polski wraca do gry. Już jutro podopieczni Adama Nawałki zmierzą się towarzysko z Serbami. Początek spotkania o godz. 20:45. Transmisja w TVP 1 oraz TVP Sport.
Dla niektórych polskich piłkarzy to ostatni moment, aby przekonać selekcjonera do powołania na zbliżające się wielkimi krokami EURO we Francji. Wśród nieobecnych są m.in. piłkarze Lechii Gdańsk – Sławomir Peszko oraz Sebastian Mila. Na przykładzie tych dwóch graczy można zobaczyć, iż Nawałka nie zamierza dawać szansy tym co po prostu nie mają formy. Nawet takim piłkarzom jak wyżej wymienieni, bo przecież wciąż mamy w pamięci bramkę Peszki w meczu z Irlandią czy Mili z Niemcami.
Na ten moment najprawdopodobniej Nawałka powołał najsilniejszą kadrę. Nie brakuje w niej Roberta Lewandowskiego czy Grzegorza Krychowiaka. Dlatego selekcjoner nie zaskoczy jutrzejszą “11” polskich kibiców. Jedyną niewiadomą pozostaje kwestia golkipera, który jutro będzie bronił. Miejmy nadzieję, że szansę otrzyma także Łukasz Teodorczyk, który na Ukrainie nie gra za często, a na razie to on wydaje się trzecim napastnikiem, który otrzyma powołanie do Francji.
Dla selekcjonera reprezentacji Polski będzie to 12. mecz towarzyski. Jego bilans należy uznać za dobry – 5 zwycięstw, 4 remisy oraz 2 porażki. W ostatnim rozegranym sparingu Polacy pokonali, w listopadzie ubiegłego roku, Czechów 3:1.
Dla Serbów to także ważne spotkanie, ale nie aż tak jak dla biało-czerwonych, gdyż nasi rywale nie wywalczyli awansu na mistrzostwa Europy. Jak podkreślają piłkarze Radovana Ćurčicia dla nich tak naprawdę to początek eliminacji na Mistrzostwa Świata w 2018 r.
O tym, że Serbowie nie zamierzają tego meczu potraktować ulgowo świadczy powołana kadra na mecze z Polską i kilka dni później z Estonią. Wśród piłkarzy, którzy mogą zagrać z naszą reprezentacją nie brakuje takich asów jak Branislav Ivanović czy Nemanja Matić – obaj występują na co dzień w londyńskiej Chelsea.
Warto także zaznaczyć, że jutrzejsi przeciwnicy, podobnie jak biało-czerwoni, mierzyli się w ostatnim meczu towarzyskim z Czechami (kilka dni przed naszym spotkaniem z południowym sąsiadem). Podopieczni Ćurčicia przegrali wówczas w Ostrawie aż 1:4.