Wszyscy pamiętamy czeskie filmy Arabellę, kreskówki „Sąsiedzi”, „Krecik”, „Wodnik szuwarek”. Będąc dziećmi, oglądaliśmy je i śmialiśmy się bo tak naprawdę nie wiedzieliśmy o co w nich chodzi? Kto by pomyślał, że kolejny sezon takich seriali, będzie miał swoją inaugurację nieco dalej na północny zachód a dokładnie w Gliwicach.
Sytuację Piasta każdy, kto choć trochę zna się na ekstraklasie – wie doskonale. Nie trzeba być nie wiadomo jakim dziennikarzem aby dojść do wniosku, że tam panuje swoisty czeski chaos personalny, sportowy, finansowy. Najpierw okazało się, że były już prezes, defraudował duże pieniądze. Potem zatrudniono w klubie jednego z działaczy, którego podejrzewano o praktyki korupcyjne. Sportowo Piast nawet nieźle funkcjonował do Grudnia, lecz potem zaczęła się passa „piastunek”, która zamiast wywindować ich w strefę 8 zespołów walczących o mistrzostwo, spuściła ich na 13 miejsce w tabeli! Tak więc klub, który miał się bić o 8, teraz musi wygrywać mecze, aby zapewnić sobie spokojne utrzymanie w grupie spadkowej! Nie takie z pewnością były ambicje włodarzy przy Okrzei. Zewsząd uwielbiany trener Garcia musiał odejść, jednak wystosował list do swojego następcy. Czytamy w nim między innymi „Ten zespół nadal funkcjonuje i jestem przekonany, że zła karta się odwróci”. W Gliwicach sobie pomyślano tak. „Skoro opcja hiszpańska zawiodła-sprowadźmy sobie Czecha a co wolno nam”. Tak więc Radosław Latal został trenerem Piastunek! Nie miał zbyt wiele czasu na poprawki i wkrótce Piast poniósł kolejne dwie porażki. Tą z Legią można byłoby jeszcze wkalkulować w koszta, ale z Koroną klęska była porażająca! Działo się to na oczach trenera Garcii, który siedział sobie spokojnie w młynie i dopingował piłkarzy. Jakie było tłumaczenie nowego szkoleniowca „Piast opadł z sił!” Przyznam szczerze, że nic już tu nie rozumiem. Za trenera Garcii, piłkarze biegali pełne 90 minut. Przegrywali często po kardynalnych błędach bramkarzy. Tymczasem teraz słyszymy, że „Piastunki” nie wytrzymują kondycyjnie spotkań! Po meczu z Koroną, trener postanowił braki te naprawić. Czy przyniosło to efekt, szczerze mówiąc nie wiem. Piastunki przegrywając z Legią 2:0 w Warszawie zagrali tak, że gdyby to wszystko wpadło Kuciakowi do siatki, mogłoby dojść do pogromu wojskowych! Cóż ciąg dalszy czeskiego filmu po reklamach!
Tak naprawdę trudno przypuszczać czym ciekawym nas jeszcze serial o „Okrzei” zaskoczy? Dialogi są żywe a akcja dynamiczna niczym z filmu Szybcy i wściekli czy też Speed zabójcza prędkość! Jedno natomiast jest pewne. Najbardziej na tych cyrkach cierpi prestiż klubu a co najważniejsze kibice!