Czesław Michniewicz, kierując się dobrem reprezentacji Polski, postanowił wstrzymać działania swoich prawników w związku z oskarżeniem Szymona Jadczaka. Selekcjoner zamierza wrócić do tematu po zakończeniu mundialu w Katarze.
Dobry ruch ze strony Michniewicza
Na początku tygodnia Piotr Kruszyński, adwokat zatrudniony przez trenera polskiej kadry narodowej ogłosił, że w ciągu kilkunastu dni do sądu wpłynie oskarżenie przeciwko dziennikarzowi Wirtualnej Polski. Czesław Michniewicz uważa, że został zniesławiony nie tylko artykułem opublikowanym 20 czerwca, ale w wielu wpisach na Twitterze publikowanych przez Szymona Jadczaka.
Reakcja selekcjonera wywołała duże zamieszenie w polskich i nie tylko polskich mediach. Sam również poruszyłem ten temat w felietonie pt. „Stan konfliktu Michniewicza z Jadczakiem. Czy selekcjoner może z niego wyjść z twarzą?”. Najbardziej elektryzujący był fakt, że Michniewicz zdecydował się na taki krok niespełna 5 miesięcy przed mistrzostwami świata w Katarze oraz współpraca z Kruszyńskim.
Ewidentnie po kilku dniach od gruchnięcia tej informacji do selekcjonera przyszła refleksja, że nie warto rozpoczynać „wojenki” w tym momencie. Zwłaszcza że nadchodzący mundial to najważniejsze zadanie w jego trenerskiej karierze.
Treść oświadczenia opublikowane na Twitterze
— Na co dzień łączy nas piłka, ale niekiedy piłka potrafi także dzielić, o czym przekonałem się w ostatnich tygodniach, gdy zostałem bezpardonowo i niesprawiedliwie zaatakowany. Seria publikacji i wypowiedzi medialnych dotycząca mojego rzekomego udziału w procederze korupcyjnym uderzyła nie tylko w moje dobre imię, na które pracuję od wielu lat, ale także – a może przede wszystkim – w moją rodzinę. Najbliższe mi osoby cierpią, cierpią moi przyjaciele, również dla mnie jest to bardzo trudny okres. W końcu uznałem więc, że nie mogę na to dłużej pozwalać — takimi słowami trener zaczął swoje oświadczenie.
— Po analizie i rozmowach z moimi najbliższymi zdecydowałem się na podjęcie kroków prawnych wobec redaktora Szymona Jadczaka. Jestem przekonany co do słuszności tej decyzji, gdyż wiem, że wspomniane ataki są niesłuszne, a tezy stawiane w medialnych publikacjach nie mają pokrycia w faktach. Jestem osobą niewinną i tego faktu będę bronił wszystkimi dostępnymi środkami. Obrona dobrego imienia to prawo każdego obywatele i ja z tego prawa postanowiłem skorzystać
— Jednak dziś najważniejszym celem są mistrzostwa świata w Katarze, które rozpoczną się już za pięć miesięcy. Mam świadomość, że reprezentacja Polski, której jestem selekcjonerem, potrzebuje spokoju, aby dobrze przygotować się do turnieju. W tym okresie – w którym piłka znów powinna łączyć wszystkich Polaków, a nie dzielić – muszę być myślami z kadrą, a nie na sali sądowej
— Dlatego zdecydowałem, że do zakończenia mundialu moi prawnicy wstrzymują się z podejmowaniem jakichkolwiek działań w tej sprawie. Po turnieju będę walczył o swoje dobre imię. Teraz priorytetem jest dla mnie dobro reprezentacji i ta decyzja ma na celu zapewnienie jej optymalnych warunków przygotowań przed wyjazdem do Kataru. Przedstawicieli mediów proszę o uszanowanie mojej decyzji — dodał na samym końcu.
— Czesław Michniewicz (@czesmich) June 30, 2022
PZPN ponownie odniósł się do sprawy
Do oświadczenia Michniewicza w krótkim komunikacie odniósł się PZPN. Federacja piłkarska ponownie zaznaczyła, że nie jest żadną ze stron w tym konflikcie. Zwrócono też uwagę, że trener ma pełne prawo do obrony swojego imienia.
— Jednocześnie PZPN nie będzie w żaden sposób aktywnie angażował się w działania prawne związane z ewentualnym dalszym postępowaniem.
PZPN, podobnie jak trener zamierza się skupić na zapewnieniu optymalnych warunków do przygotowań reprezentacji.
Czy Michniewicz wyszedł z twarzą?
Zdecydowanie jest zbyt wcześnie, aby podejmować werdykt w tej sprawie. Należy jednak powiedzieć, że na ten moment jest to najlepsza decyzja, jaką można było podjąć. Co prawda wieść już się rozeszła w wielu międzynarodowych redakcjach, pisała o tym m.in. hiszpańska „Marca”, ale unikniemy sądowej telenoweli. Przynajmniej przed startem turnieju w Katarze.
Szymon Jadczak jak na razie nie odniósł się do powyższego oświadczenia.
Stan konfliktu Michniewicza z Jadczakiem. Czy selekcjoner może z niego wyjść z twarzą?