Damian Węglarz specjalnie dla Polski-sport.pl: Nie byłem i nie będę nowym Drągowskim!

Aktualizacja: 3 lut 2022, 12:25
11 lis 2016, 14:57

Damian Węglarz to 20-letni bramkarz Jagiellonii Białystok. Jest on wychowankiem Zawiszy Bydgoszcz, w którym spędził sześć lat. W roku 2016 jego kariera nabrała tempa – w ciągu kilku ostatnich miesięcy zdążył już zadebiutować w Ekstraklasie, Pucharze Polski, oraz młodzieżowej reprezentacji Polski. 

Bartosz Węgielnik: Kiedy latem przy­cho­dzi­łeś do Jagiel­lo­nii mia­łeś oferty z innych klu­bów? Dla­czego wybra­łeś aku­rat „Jagę”?

Damian Węglarz: Po sezo­nie poja­wiło się kilka ofert z Eks­tra­klasy oraz 1 ligi, ale chcia­łem zro­bić krok naprzód, dla­tego zdecydowałem, że chcę dołą­czyć do klubu z Eks­tra­klasy. W jed­nym klu­bie powiedziano mi, że jestem za mały, w dru­gim nie oka­zano mi sza­cunku i potrak­to­wano jak chłopca, któ­rego mogą mieć na parę lat przy nie­wiel­kim inwe­sto­wa­niu w niego i wtedy poja­wiła się oferta z Jagiel­lo­nii. Po roz­mo­wach zde­cy­do­wa­łem się dołą­czyć do „Jagi”, ponieważ sporo mło­dych zawod­ni­ków dostaje tam szansę poka­za­nia się.

Jeśli Zawi­sza nie zosta­łby zde­gra­do­wany, został­byś tam?

Spę­dzi­łem w Zawi­szy kilka lat, prze­cho­dząc od junio­rów do seniorów. Speł­ni­łem marze­nie, jakim był debiut w niebiesko-czarnych bar­wach na pozio­mie cen­tral­nym, ale czy został­bym tam gdyby klub dalej funk­cjo­no­wał, ciężko mi powie­dzieć. Mie­li­śmy naprawdę trudną sytuację, bo mało osób wie­działo o tym, że nie otrzy­my­wa­li­śmy pie­nię­dzy, sami zrzucaliśmy się na odżywki do klubu i róż­nego rodzaju tejpy potrzebne do meczu. Jeździliśmy na mecze pro­sto z Byd­gosz­czy w dzień meczowy bo ludzie, któ­rzy myśleli, że zarzą­dzają klub „europejsko”, mówili nam, że nie zasługujemy na wyjazdy dzień przed.

Jaki jest cel mini­mum Waszego zespołu na ten sezon, grupa mistrzow­ska, czy może euro­pej­skie puchary?

Jeste­śmy lide­rem Ekstra­klasy, ale do końca sezonu jesz­cze sporo spo­tkań do roze­gra­nia. Celem nad­rzęd­nym jest dla nas jak najszybszy awans do gór­nej ósemki, a póź­niej będziemy robić wszystko, aby osią­gnąć coś wię­cej.

Dla bram­karza zawsze trudne jest sie­dze­nie na ławce, jak Ty to zno­sisz? W hierarchii jesteś dru­gi, czy też o miej­scu mię­dzy słup­kami decy­duje postawa na treningu?

Przy­cho­dząc do Jagiel­lo­nii wie­dzia­łem, że sezon zacznę jako bramkarz numer dwa. Mam jed­nak swoje ambi­cje i skła­małbym, gdy­bym powie­dział, że sie­dze­nie na ławce mnie „nie rusza”. Chcę grać tak jak każdy zawod­nik i robię wszystko, aby poka­zać trenerowi, że warto na mnie posta­wić. Nie mam zamiaru się poddawać, ani obra­żać bo wiem, że każdy tre­ning będzie procentował na przy­szłość. Cel mam cią­gle taki sam – chcę zro­bić dużą karierę i nie boje się o tym mówić.

Twój naj­lep­szy kum­pel w Jadze?

Mam bar­dzo dobry kon­takt ze wszyst­kimi zawod­nikami, ale najwięcej czasu spę­dzam z Dawi­dem Szy­mo­no­wi­czem.

Jak Ci się układa współ­praca z Micha­łem Pro­bie­rzem?

Z tre­ne­rem Pro­bie­rzem mam dobry kon­takt. Sądzę, ze jest to jeden z naj­lep­szych pol­skich tre­ne­rów, dla­tego cie­szę się, że mogę robić cią­głe postępy pod jego okiem.

Foto: jagiellonia.pl

Cał­kiem nie­dawno zade­biu­to­wa­łeś w mło­dzie­żo­wej reprezentacji Pol­ski. Jakie to uczu­cie?

Debiut w repre­zen­ta­cji był dla mnie wiel­kim prze­ży­ciem i spełnieniem marzeń. Dosta­łem szansę debiutu w meczu ze Szwajcarią, jed­nak stra­ci­li­śmy pro­wa­dze­nie w ostat­niej akcji meczu, także był spory nie­do­syt. Będę wal­czył o swoje miej­sce w kadrze, bo gra z orzełkiem na piersi to wielki zaszczyt i spore wyróż­nie­nie.

Zdą­ży­łeś też zade­biu­to­wać w LOTTO Ekstra­kla­sie. Zagra­łeś na zero z tyłu, więc nie byłeś zawie­dziony gdy w kolej­nym spo­tka­niu znów zasia­dłeś na ławce rezerwowych?

Wsko­czy­łem do składu wobec kon­tu­zji Mariana [Kelemena – red.]. Zagra­łem dobry mecz, wygra­li­śmy, także wszystko ukła­dało się po mojej myśli. Jed­nak na następny mecz do bramki wró­cił Marian, a ja wró­ci­łem nie­stety na ławkę. Nigdy nie jestem zado­wo­lony, kiedy ktoś gra w moje miej­sce, ale to jest coś nor­mal­nego w piłce, bo każdy chce grać, tak samo było tym razem. Nie zamie­rzam jed­nak się obra­żać i poka­zy­wać tego publicz­nie, bo liczy się dobro drużyny, ale wie­rzę, że nie­długo karta się odwróci i dostanę szansę w wię­cej niż jed­nym czy dwóch spotka­niach.

Jakie jest Twoje naj­więk­sze pił­kar­skie marze­nie?

Naj­więk­szym marze­niem jest gra w naj­lep­szej lidze świata, jaką jest Pre­mier League, także do tego będę dążył. Od zawsze kibi­cuję Man­che­ste­rowi Uni­ted, a więc zagra­nie w tym zespole lub przeciwko, to byłoby wiel­kie prze­ży­cie. Jestem pewny sie­bie, ciężko pra­cuję każdego dnia i wie­rzę, że to marze­nie speł­nię!

Jagiel­lo­nia to tylko kolejny przy­sta­nek na Two­jej dro­dze czy pla­nu­jesz zostać tu na dłu­żej?

Jestem osobą szczerą i nie będę ukry­wał, że chce kie­dyś wyje­chać za gra­nicę. Tak jak powiedziałem, moim marzeniem jest gra w Anglii, ale rów­nież inne euro­pej­skie ligi są bardzo dobrą opcją do roz­woju. Chciał­bym wię­cej grać w Ekstra­kla­sie i póź­niej wyjechać.

W czerwcu koń­czy Ci się umowa, ale masz klau­zulę przedłużenia jej. Sko­rzy­stasz z tej opcji czy zamie­rzasz zmie­nić oto­cze­nie?

Kon­trakt został pod­pi­sany na cały sezon z opcją prze­dłu­że­nia, ale zoba­czymy jakie plany będzie miała Jagiel­lo­nia co do mojej osoby. Chce się roz­wi­jać i mam ku temu warunki, ale chcę grać i to jest dla mnie bar­dzo ważne. Zoba­czymy co będzie w nie­da­le­kiej przyszłości, teraz ciężko cokol­wiek powie­dzieć.

Jak Ci się układa współ­praca z Mar­ianem Kele­me­nem? Dużo się od niego uczysz?

Mam bar­dzo dobre rela­cje z Maria­nem. Jeżeli mam jakieś pyta­nie, to oprócz tre­nera bramka­rzy, Marian Kelemen zawsze służy pomocą. Pod­pa­truję, co mogę popra­wić, chce wycią­gnąć od mojego kon­ku­renta jak naj­wię­cej.

Foto: jagiellonia.pl

Bole­sna dla Was lek­cja fut­bolu od Pogoni Szcze­cin w Pucha­rze Pol­ski, a Ty na bramce. Co czuje golkiper w takiej sytu­acji? Spor­tową złość, bez­rad­ność, pretensje do samego sie­bie?

Mecz w Pucha­rze Polski był kolejną oka­zją do występu. Wia­domo jaki był wynik [Jagiellonia przegrała 1:4 – red.], ale tak naprawdę nie odzwier­cie­dlało to naszej postawy w tym meczu. Było spore roz­go­ry­cze­nie tym spotkaniem. Sam mia­łem do sie­bie pre­ten­sje o drugą bramkę, kiedy uprze­dził mnie Kamil Dry­gas. Mimo, że w kilku sytu­acjach zachowałem się dobrze, to nie byłem ze swo­jej postawy zado­wo­lony.

Naj­więk­szy jaj­carz w szatni Jagiellonii to…?

Każdy z zawod­ni­ków ma wpływ na atmos­ferę w naszym zespole. Gdy­bym miał wyróż­nić jedną osobę, byłby to Marek Wasi­luk.

Coś Cię zasko­czyło po przyj­ściu do Jagiel­lo­nii?

Po dołą­cze­niu do Jagie­lo­nii naj­więk­sze wra­że­nie zro­biła na mnie orga­ni­za­cja klubu. Wszystko jest dopięte na ostatni guzik, nie mamy na co narze­kać i możemy spo­koj­nie praco­wać na boisku. Mamy bar­dzo duży poten­cjał jako zespół i wie­rzę, że to będzie dla nas dobry sezon.

Czy przy­kład Bartłomieja Drą­gow­skiego jest dla Cie­bie moty­wa­cją, że nawet z Jagiel­lo­nii można tra­fić do sil­nego euro­pej­skiego klubu?

Pow­szech­nie wia­domo, że z Eks­tra­klasy można wybić się do lepszych zespo­łów. Dużo się zmie­niło w naszej lidze na prze­strzeni lat, poziom spor­towy oraz orga­ni­za­cyjny poszedł do góry, co przekłada się na więk­sze moż­li­wo­ści dla pił­ka­rzy. Czy przy­kład Bartka jest dla mnie moty­wa­cją? Nie, ponie­waż oprócz tego, ze łączy nas pozy­cja i klub, to nie mamy ze sobą nic wspól­nego. Nie rozu­miem tych wszyst­kich porów­nań i powiem to teraz ofi­cjal­nie. Nie byłem i nie będę „nowym Drą­gow­skim’”, pra­cuję na swoje nazwi­sko i jestem zdeterminowany żeby sporo w piłce osią­gnąć.

Na koniec muszę pogartulować Ci dobrej dys­po­zy­cji w czwartkowym spotkaniu ze Szwaj­ca­rami. Jeste­ście obecnie lide­rem grupy w Tur­nieju Czte­rech Naro­dów, co sta­wia Was w uprzywilejowanej sytu­acji. Jak to wpływa na Wasze morale przed poniedziałkowym meczem z Niem­cami?

Poko­na­li­śmy Szwaj­ca­rię 2:0. Poka­za­li­śmy dobrą grę mimo niesprzyjających warun­ków i wia­domo, że takie zwy­cię­stwa podnoszą morale. Jeste­śmy silną repre­zen­ta­cją, z dużym potencjałem i chcemy ten tur­niej wygrać. W naj­bliż­szych dniach czeka nas spo­tka­nie z Niemcami, które będziemy chcieli wygrać, tak jak uczy­ni­li­śmy to w pierw­szym spo­tka­niu [3:0 – red.].

Dziękuję za rozmowę, życzę dalszych sukcesów i spełnienia swoich sportowych marzeń. 

Dziękuję.

Podobne teksty

Komentarze

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Dodaj komentarz!
Wprowadź imię

Artykuły

Artykuły ze strony www.johnnybet.com

SOCIAL MEDIA