Z finansowego punktu widzenia bycie Mistrzem Polski jest nieopłacalne, jednak prezes Legii zapewnia, że to nadrzędny cel na ten sezon dla ekipy “Wojskowych”.
Od 22 marca tego roku Mioduski jest samodzielnym właścicielem warszawskiej Legii. Wcześniej wraz ze swoimi wspólnikami dwukrotnie, na przestrzeni 3 sezonów, świętował najwyższą lokatę w lidze. Teraz sam, nie dzieląc się z innymi chce czuć smak sukcesu.
– Wszyscy o tym wiedzą. Ale nie chodzi o mnie jako prezesa, tylko o Legię. Zawsze musimy walczyć o tytuł, ale w tym roku jest to dodatkowo ważne, bo od następnego sezonu awans do Ligi Mistrzów będzie o wiele trudniejszy.
Dariusz Mioduski bardzo chce zdobyć kolejne Mistrzostwo, jednak z finansowego punktu widzenia jest to kompletnie nieopłacalne.
– Mistrzostwo skutkuje ujemnym bilansem finansowym dla klubu, bardziej opłaca się… nie być mistrzem, ale to bez znaczenia. To dla nas furtka do Ligi Mistrzów. Pieniądze na premie też się znajdą.
Nowy prezes Legii zapowiada, że latem może dojść do małej przebudowy zespołu.
– Będzie rotacja, ale ona nie może być szalona. Zawsze sprzedaje się najlepszych, a nie najgorszych. Za nich trzeba uzyskiwać środki, które pozwolą sprowadzić zastępców. Jeśli, nie daj Boże, nie zdobędziemy mistrzostwa, to presja na zmiany będzie większa. Jeśli się uda, będziemy wzmacniać skład, a nie osłabiać.