Frenkie de Jong może mieć ogromne problemy, aby przekonać włodarzy FC Barcelony do pozostania w katalońskim klubie. „The Athletic” podał do wiadomości publicznej, że władze „Dumy Katalonii” przekazały piłkarzowi istotną informację. Rzekomo posiadają dowody na nielegalną działalność dotyczącą jego kontraktu.
Skomplikowana sytuacja Holendra
Sytuacja Frenkiego de Jonga wcale nie jest godna pozazdroszczenia. Z jednej strony FC Barcelona chce jak najprędzej pozbyć się zawodnika z klubu. Natomiast Xavi wciąż nawija jak mantrę, że wiąże z Holendrem olbrzymie plany. Pomocnika w Manchesterze United widziałby z kolei Erik ten Hag, ale gracz nie jest zainteresowany przeprowadzką na Old Trafford.
Dotychczas nie osiągnięto żadnego porozumienia pomiędzy sternikami „Blaugrany” i agentami Frenkie’ego de Jonga. Przypomnijmy: Holender żąda znacznie większego wynagrodzenia i chce otrzymać rekompensatę za kontrakt, który zdecydował się zredukować podczas pandemii koronawirusa. Zamieszanie z Holendrem w roli głównej prawdopodobnie zakończy się transferem do Premier League.
De Jong oskarżony o przestępstwo
Jak poinformował David Ornstein, zarząd FC Barcelony dał znać de Jongowi, że ma na niego haki w związku z nielegalnymi działaniami przy umowie, którą podpisał w 2020 roku. Władze „Dumy Katalonii” uważają, że poprzedni sternicy wywarli na de Jongu i parafowaniu jego kontraktu czyny noszące znamiona przestępstwa.
The letter sent to Frenkie de Jong is thought to inform him that Barcelona think they’re in a position to initiate criminal proceedings to establish what happened in relation to the signing of his contract and ascertain where responsibility resides #mulive [@David_Ornstein] https://t.co/NS5pSCFTW7
— utdreport (@utdreport) August 8, 2022
Ten ruch ma na celu wymuszenie odejścia od 25-latka albo zejścia z aktualnej kwoty wynagrodzenia do zdecydowanie niższej sumy. Jeżeli do tego nie dojdzie, FC Barcelona zamierza wnieść pozew do sądu przeciwko wszystkim zamieszanym w proceder o podłożu kryminalnym. Tak czy inaczej, nad de Jongiem zbierają się czarne chmury, bo włodarze „Blaugrany” klarownie określają ten kontrakt – przestępstwem.