Piłkarze warszawskiej Legii przegrali dziś z Jagiellonią w Białymstoku 0:1 (0:0). Do sporego skandalu doszło poza boiskiem. Kibice Legii, dla których przy Słonecznej przygotowano aż 980 miejsc nie weszli nawet na trybuny…
Liczna grupa kibiców „Wojskowych” postanowiła wyruszyć z Warszawy dużo wcześniej. Wiadomym było, że będą bardzo szczegółowo sprawdzani przez stróżów prawa. Nie mylili się.
Wszystkie autobusy i samochody na warszawskich rejestracjach bez litości przeszukiwano. Stolica Podlasia wyglądała, jakby panował tam właśnie stan wojenny. Policjanci od wczesnych godzin pilnowali, aby spotkanie wicemistrza z mistrzem Polski było jak najbardziej spokojne.
Do skandalu doszło u samego celu podróży kibiców. Ostatecznie nie przekroczyli nawet bram stadionu przy ul. Słonecznej. 980 osób nie przeszło ostatniej rewizji. Patrząc na odległość jaką przebyli, trudno dziwić się że byli rozwścieczeni.
Według warszawskich kibiców, policjanci nie pozwolili im wnieść flagi „Mocno Legia” z niewiadomych przyczyn i kazali wszystkie pruć. Z kolei policjanci utrzymują wersje, że legijni fanatycy chcieli wnieść flagę… Jagiellonii. Służby przypuszczały, że przyjezdni kibice będą chcieli ją spalić, co zagrażałoby bezpieczeństwu wszystkich obecnych na meczu.
#JAGLEG
Komunikat Ekstraklasy S.A. w sprawie niewpuszczenia kibiców Legii na mecz w Białymstokuhttps://t.co/X5cnKitA9u— PKO BP Ekstraklasa (@_Ekstraklasa_) September 24, 2017
