Nie dwa tygodnie, a nawet dwa miesiące może potrwać przerwa Jakuba Błaszczykowskiego, spowodowana kontuzją jaką nabawił się w ostatnim meczu kadry przeciwko Islandii.
Początkowa diagnoza, jaką postawił lekarz piłkarskiej reprezentacji Polski Jacek Jaroszewski, określiła nadciągnięcie mięśnia dwugłowego. Dzisiaj Błaszczykowski przeszedł dokładniejsze badania po których okazało się, iż jest to naderwanie mięśnia drugiego stopnia, czyli poważniejsze niż się początkowo wydawało.
Czas jaki jest potrzebny na wyleczenie takiej kontuzji to od czterech do sześciu tygodni. Oznaczałoby to, że Polak w tym roku nie pojawi się już na boisku. Dla zawodnika jest to wyjątkowo zła wiadomość, gdyż po przenosinach do Florencji bardzo szybko wywalczył sobie miejsce w podstawowym składzie drużyny, która bardzo dobrze radzi sobie w tym sezonie, zajmując pierwsze miejsce w Serie A.
Przypomnijmy, że Błaszczykowski opuścił boisko już w 12. minucie towarzyskiego meczu z Islandią, gdy poczuł ukłucie w lewej nodze w sytuacji bez kontaktu z rywalem.