Bartłomiej Drągowski popisał się w końcówce przegranego meczu Spezii z Salernitaną (0:1) kilkoma klasowymi interwencjami. Wprawdzie polskiemu bramkarzowi nie udało się uchronić swojego zespołu przed porażką, ale zapobiegł jej większym rozmiarom. W kiepskim humorze natomiast znajduje się zapewne Krzysztof Piątek, który zmarnował kapitalną okazję, stając oko w oko z “Drążkiem”.
Drągowski kilkukrotnie ratował skórę kolegom
Sobotnie spotkanie Salernitany ze Spezią było określane mianem “polskiego meczu”. Jako główny pojedynek wskazywano zwłaszcza potyczkę Krzysztofa Piątka (Salernitana) przeciwko Bartłomiejowi Drągowskiemu (Spezia). Oprócz wspomnianych zawodników, w składzie kadry przyjezdnych znaleźli się także Jakub Kiwior tudzież Arkadiusz Reca.
Jedynego gola w konfrontacji obu drużyn w 48. minucie strzelił Pasquale Mazzocchi, który nie dał najmniejszych szans polskiemu bramkarzowi. Natomiast w przekroju całego starcia piłkarz gości grał bez zarzutów, kilkukrotnie interweniując w sytuacjach zagrożenia. To był naprawdę świetny mecz w wykonaniu “Drążka”.
Z kolei Piątek rozpoczął pojedynek z perspektywy ławki rezerwowych. Napastnik reprezentacji Polski na boisku pojawił się w 65. minucie rywalizacji, zmieniając na placu gry Tonny’ego Vilhenę. “Pio” mógł korzystnie zaakcentować swoją obecność na murawie pod koniec potyczki, kiedy stanął sam na sam z Drągowskim, który fenomenalnie zachował się przy uderzeniu snajpera Salernitany.
Salernitana, dzięki zwycięstwu, uplasowała się na dziesiątej lokacie w tabeli Serie A (13 punktów). Spezia poniosła natomiast trzecią porażkę w ostatnich czterech meczach i ze skromnym dorobkiem dziewięciu “oczek” zajmuje aktualnie szesnaste miejsce w klasyfikacji włoskiej ekstraklasy.
Nowe wiadomości w sprawie Piotra Zielińskiego. Transfer coraz dalej?