Kilka tygodni temu Roman Kołtoń zasugerował, że w razie nie powodzenia w Lidze Narodów Jerzy Brzęczek nie poprowadzi kadry na Euro 2021, które de facto miało zadecydować o dalszych jego losach z reprezentacją.
Jerzy Brzęczek miał być trenerem reprezentacji Polski do końca turnieju Euro 2020, po którym miała rozstrzygnąć się sprawa jego kariery na stanowisku selekcjonera. W związku z koronawirusem i przesunięciem czempionatu na 2021 rok, Brzęczek przedłużył umowę z PZPN, ale tylko do końca tego roku.
– Mi wydaje się, że przedłużenie kontraktu do końca roku jest zabiegiem technicznym. Myślę, że będzie aneks do umowy – mówi w rozmowie z Polsatem Sport Roman Kołtoń.
Podobnego zdania jest ekspert tejże stacji, Artur Wichniarek. – Obojętnie czy krytykowaliśmy grę kadry czy mieliśmy zastrzeżenia do jej gry, to jednak Polacy zajęli 1. miejsce w grupie, zdobyli 26 punktów, awansowali i Brzęczek zasłużył, żeby prowadzić zespół w Lidze Narodów i sprawdzić drużynę pod kątem ewentualnych sukcesów – mówi czterokrotny reprezentant Polski.
W podobnym tonie wypowiada się Tomasz Hajto. – Nie miał łatwo. Pierwsze spotkania były z bardzo trudnymi rywalami. Przeszedł przez to i błędem jest dzisiaj podejmowanie jakiejkolwiek dyskusji czy powinien zostać selekcjonerem. Skoro wywalczył awans, to jest oczywiste, że dał sobie radę w trudnym momencie i na pewno powinien tę drużynę prowadzić na Euro – komentuje.