W meczu 5. kolejki T-Mobile Ekstraklasy na stadionie w Łęcznej lepszy okazał się Śląsk Wrocław i wygrał 3:2 zapewniając sobie zwycięstwo w ostatnich sekundach.
Oba zespoły miały przed tym spotkaniem nieco inne cele. Górnik chciał utrzymać się w czołówce, a Śląsk chciał się do niej zbliżyć. Plan udało się zrealizować tym drugim.
Pierwsze minuty spotkania były dość ospałe. Jednak później mecz zaczął się rozkręcać. Pierwsza bramka padła w 16. minucie. Na 1:0 dla Górnika strzelił zaprawiony w bojach Przemysław Pitry, który wykorzystał sytuację strzelając z bliskiej odległości do bramki Pawełka po przecięciu jej po dośrodkowaniu Leandro przez jednego z obrońców Śląska. 2 minuty później było już 2:0. Gola zdobył Bonin, który przelobował bramkarza rywali. W 23. minucie meczu Prusak fatalnie wybił piłkę, którą przejął Pich i celnie strzelił na pustą bramkę. Już 8 minut później do wyrównania doprowadził Kamil Biliński, który dobił strzał Tomasza Hołoty. Prusak znowu się nie popisał, gdyż wypuścił strzał pomocnika. Pod koniec pierwszej połowy inicjatywę przejął Śląsk, ale nie strzelił bramki. Ogólnie po pierwszej połowie lepsze wrażenie sprawiała ekipa z Wrocławia.
Na początku drugiej połowy nie działo się zbyt wiele, ale po pewnym czasie do głosu doszedł Śląsk. Jednak przez długi czas nie był w stanie objąć prowadzenia. Ta sztuka udała się przyjezdnym dopiero w 94. minucie za sprawą Flavio Paixao, który dostał podanie od Tomasza Hołoty, a później oddał strzał. Piłka zatrzepotała w siatce i było 2:3. Chwilę później sędzia odgwizdał koniec spotkania i to Śląsk cieszył się ze zwycięstwa.
Górnik Łęczna 2:3 Śląsk Wrocław