Reprezentacja Polski w spokojnym stylu rozprawiła się z outsiderem grupy G – Łotwą 0-3 w ramach eliminacji do Euro 2020. Po końcowym gwizdku arbitra na temat spotkania wypowiadali się selekcjoner Jerzy Brzęczek oraz zdobywca hat-tricka Robert Lewandowski i reszta piłkarzy biało-czerwonych.
Jerzy Brzęczek (selekcjoner reprezentacji Polski): – Najważniejsze dzisiaj jest zwycięstwo i trzy punkty bez straty bramki. Dobrze mecz się ułożył na początku, ale od 25.-30. minuty przestaliśmy realizować założenia taktyczne, a Łotysze mieli stałe fragmenty gry. Później stworzyliśmy sobie jeszcze kilka sytuacji, ale teraz najważniejszy jest szybki odpoczynek i w niedzielę kolejny mecz. Cieszę się, że Robert strzelił trzy gole, czasami trzeba czasu, ale dla mnie było jasne, że niedługo zacznie znów strzelać w reprezentacji. Na pewno było w meczu wiele ciekawych momentów, ale będziemy to analizować przede wszystkim pod kątem popełnionych błędów.
– Macedończycy wygrali ze Słowenią, więc sytuacja w grupie jest dla nas bardzo korzystna, ale musimy doceniać przeciwnika, bo jest dla nas bardzo niewygodny. Liczę na naszych kibiców. Oprócz Roberta trzeba dziś wyróżnić Sebastiana Szymańskiego, bo pokazał, że mimo młodego wieku ma wielkie serce i umiejętności. Cieszę się, że przejście z „młodzieżówki” było takie szybkie. Polska piłka będzie mieć z niego wiele pożytku.
Robert Lewandowski: – Wykonaliśmy dziś swoje zadanie i odnotowaliśmy pewne zwycięstwo. Zawsze można strzelić więcej bramek, ale mamy drugi mecz, który może decydować o awansie. Najważniejsze, że plan wykonany i można się skupić na następnym meczu. Szybko strzeliliśmy dwie bramki, w II połowie zabrakło trochę zimnej krwi, ale to zostawiamy na niedzielę. Wtedy mam nadzieję, że będzie lepiej. Dzisiejszy mecz powinien nam dać trochę spokoju i trochę kopniaka do tego, żeby postawić kropkę nad i. Sebastian dziś bez zaskoczenia dla mnie – zagrał bardzo dobre spotkanie, wiedział, kiedy zagrać „na raz”, a kiedy utrzymać piłkę.
– U Macedończyków na pewno będzie euforia. To trudny rywal, w meczu na wyjeździe ich defensywa bardzo twardo grała, ale to od nas zależy, jak my im pozwolimy grać u siebie. Mamy nadzieję, że wróci ten nasz styl i w tym następnym meczu damy z siebie wszystko, co mamy. Dziś po dwóch bramkach może był lekko zaciągnięty hamulec, żeby się oszczędzać przed niedzielą, ale wtedy już nie będzie można tego robić. Dziś wykonaliśmy zadanie, przyjechaliśmy, wygraliśmy, jednak decydujący mecz będzie w niedzielę. Dziś atmosfery piłkarskiej nie było – czasami trzeba po prostu wyjść i zagrać. W niedzielę atmosfera będzie inna i mam nadzieję, że kibice pociągną nas dopingiem.
Kamil Grosicki: – Przyjechaliśmy tutaj tylko po trzy punkty. Dobrze zaczęliśmy spotkanie, w pierwszych 15 minutach strzeliliśmy dwie bramki i wydawało się, że szybko będą wpadać kolejne. Niestety skuteczność szwankowała, ale na szczęście skończyło się 3-0 i patrzymy już na mecz w niedzielę. Dziś jakieś asysty były, choć ta druga przypadkowa, bo chciałem strzelać. Szkoda tych moich sytuacji, ale mam nadzieję, że w niedzielę będą już gole, nie asysty. Trener stawia na młodych zawodników – Sebastian dostał szansę, zanotował asystę na 1-0, więc ma to coś. Przed meczem mówiłem mu, żeby dryblował i nie kalkulował. W niedzielę ważny mecz i chcemy trzema punktami zbliżyć się do awansu.
Wojciech Szczęsny: – Każdy mecz jest łatwy, kiedy gramy dobrze. Zagraliśmy pewnie z tyłu, nie było dziś jakiegoś wyjątkowego tempa gry, ale wykonaliśmy swoją robotę i wieziemy do Warszawy trzy punkty. Było miło, sympatycznie, ale dopiero po końcowym gwizdku. Szybko strzeliliśmy i nie trzeba było tracić niepotrzebnie energii. Co do stylu – trzy bramki zdobyliśmy, żadnej nie straciliśmy, ja jestem zadowolony.
Grzegorz Krychowiak: – Na pewno to, że strzeliliśmy szybko dwa gole ułożyło nam spotkanie i łatwiej się grało. Nie ukrywam, że to mecz z serii takich bez historii. Trzeba przyjechać, zrobić robotę i wrócić do Polski. Pamiętamy mecz w Warszawie, męczyliśmy się bardzo do pierwszej bramki, więc dziś wyszliśmy od początku skoncentrowani i szybko uzyskaliśmy korzystny wynik. W ataku pozycyjnym męczymy się, ale też stwarzamy sobie sytuacje. Strzeliliśmy dwie bramki, a tych bramek mieliśmy w poprzednich meczach mało. Nic Łotyszom nie ujmując, nie był to przeciwnik z najwyższej półki. Widziałem wyniki i wiem, jak ważny będzie mecz w niedzielę. Wiemy, jaka jest stawka, ale liczymy na naszych kibiców. Ten mecz będzie zdecydowanie trudniejszy od dzisiejszego.
Sebastian Szymański: – Był to udany debiut w wyjściowym składzie, bo wygraliśmy. Zagraliśmy fajne spotkanie, od pierwszych minut było widać, że przyjechaliśmy po trzy punkty, zdominowaliśmy rywala. Cieszę się na pewno z asysty w jakimś stopniu, ale najważniejsze jest zwycięstwo. Trzeba podziękować trenerowi, że wystawił mnie w podstawowym składzie. Każdego dnia pracowałem na tę szansę i mam nadzieję, że jakoś pomogłem drużynie. Zawsze muszę być na tę szansę i byłem gotowy na to, że zagram dziś. Jesteśmy zadowoleni z tego, że mamy trzy punkty, bo jesteśmy bliżej celu. Jeszcze będzie jakaś radość, ale od jutra skupiamy się na następnym meczu. Nie ma co się zbytnio cieszyć, bo dopiero przybliżyliśmy się o krok. Po następnym meczu, jeśli wygramy, radość będzie dużo większa.