Legia Warszawa nieudanie rozpoczęła dwumecz z mistrzem Luksemburga – Football 1991 Dudelange przegrywając 1-2 na własnym stadionie. Jedyną bramkę dla mistrza Polski zdobył Carlitos, zaś dla gości trafienia zdobywali Clement Couturier oraz David Turpel.
Legia od samego początku zaczęła grę bardzo bojaźliwie, to goście z Luksemburga prowadzili grę po pierwszym gwizdku. Pierwsze celne uderzenie gospodarzy miało miejsce w 9. minucie gry, – jego autorem był Michał Kucharczyk, lecz dobrze w bramce spisał się Jonathan Joubert. Trzy minuty temu z dystansu swoich sił spróbował Mateusz Wieteska, zrobił to celnie ale bardzo lekko co nie sprawiło problemów bramkarzowi gości. W 21. minucie Arkadiusz Malarz ponownie musiał ratować swój zespół, co w tym sezonie jest częstym obrazkiem. Tym razem w pojedynku sam na sam okazał się lepszy od Patricka Stumpfla. Trzy minuty później mistrzowie Luksemburga objęli prowadzenie w Warszawie, strzelcem bramki był nikomu nieznany Clement Couturier. Francuz uderzył z woleja po dobrym podaniu Stolza i wyprowadził swój zespół na prowadzenie w stolicy Polski.
Na szczęście radość przyjezdnych nie trwała długo i już po kilku chwilach mieliśmy ponownie wynik remisowy, a to za sprawą trafienia napastnika Legii – Carlitosa. Michał Kucharczyk skutecznie przejął piłkę po błędzie obrony, zgrał do Carlitosa, który pokonał niepotrzebnie wychodzącego Jouberta. Gol dla polskiej drużyny nie zmienił jednak nic, to Dudelange wciąż atakowało, Legia w defensywie. W 41. minucie Legia mogła wyjść jeszcze na prowadzenie, Cafu ładnie uderzył głową, ale zrobił to niecelnie, szkoda bo tuż za nim w lepszej sytuacji strzał oddać mógł Carlitos. Tuż po tej akcji soczysty strzał oddał także Michał Kucharczyk, świetną paradą popisał się jednak Jonathan Joubert. W ostatniej minucie pierwszej połowy karygodne zachowanie Inaki’ego Astiza. Defensor Legii próbował ratować sytuację po fatalnym zachowaniu całej obrony Legii, ale musiał ratować się faulem na Patricku Stumpflu za co obejrzał czerwoną kartkę. Legia od tego momentu musiała sobie radzić w dziesiątkę. Na szczęście mieli jeszcze 15 minut na instrukcje w szatni.
Druga połowa i szybko rozwiane zostały wątpliwości czy zobaczymy lepszą Legię w drugiej połowie. Szybko goście przejęli inicjatywę. Dodatkowo mocno sfrustrowani byli kibice Legii, nie było się jednak czemu dziwić. W 61. minucie sprawdził się najczarniejszy scenariusz na ten wieczór, rzut karny dla Dudelange za faul Sebastiana Szymańskiego. Do futbolówki podszedł David Turpel, po czym pewnie wykorzystał jedenastkę i wyprowadził swój zespół na prowadzenie przy Łazienkowskiej. W 69. minucie ponownie zrobiło się gorąco pod bramką Malarza, Pazdan nie zdołałby dobiec do piłki lecącej w kierunku bramki, i ratować sytuację musiał właśnie 38-letni bramkarz Legionistów. Kwadrans przed końcem David Turpel mógł jeszcze podwyższyć prowadzenie, ale jego lob nad bramkarzem Legii wylądował na górnej siatce bramki. Ostatnie akcje Legii wywoływały salwy śmiechu na trybunach, skoro w takim stylu oglądali to spotkanie kibice Legii, to pokazuje to tylko styl, w jakim zagrali mistrzowie Polski. Ostatecznie Dudelange pokonało Legię 2-1.