Już we wtorek Legia Warszawa zainauguruje zmagania o Ligę Mistrzów. Tym razem się uda, czy znów trzeba będzie czekać kolejny rok na to, aby w końcu zobaczyć polski klub w tych elitarnych rozgrywkach? Na początek II runda eliminacji i bośniacki Zrinjski Mostar. Początek spotkania o 18:30.
Los chciał, aby Legia Warszawa w II rundzie eliminacji Ligi Mistrzów zmierzyła się z mistrzem Bośni i Hercegowiny, czyli Zrinjskim Mostarem. Rywal ten na pewno jest w zasięgu Wojskowych, ale trzeba uważać gdyż jak mawia klasyk „na tym etapie nie ma już słabych drużyn”.
Legioniści nawet nie dopuszczają myśli, że już teraz mogą się pożegnać z europejskimi pucharami. Chcą awansować conajmniej do Ligi Europy, a jak i los będzie łaskawy co do rywala w czwartej rundzie eliminacji to z pewnością powalczą też o Ligę Mistrzów.
– Nie wyobrażam sobie byśmy mieli nie przejść przynajmniej dwóch pierwszych rund. To byłoby już realizacją planu minimum i dało nam awans do fazy grupowej Ligi Europy. Natomiast w czwartej rundzie trafimy na rozstawionego, teoretycznie silniejszego rywala. Przy odrobinie szczęścia różnie może być. Sprawa jest więc jasna – nieważne jak, nieważne kto będzie grał, musimy przejść dwie pierwsze rundy. To da nam spokój, zarówno trenerowi, jak i zawodnikom, a klubowi pewność pod względem finansowym. Zaś potem? Potem już wszystko będzie możliwe – mówi Jakub Rzeźniczak.
Z kolei po drugiej stronie panuje już nieco mniejszy optymizm. Wtorkowi rywale Legii dostrzegają klasę mistrzów Polski i raczej nie są zadowoleni z losowania.
– Na pewno się z tego nie ucieszyłem. Wiedzieliśmy, Legia że to największy klub w Polsce. W zeszłym sezonie grała bardzo dobrze. Zdobyła mistrzostwo i puchar. W meczu z nami jest faworytem – mówi Vinko Marinković, trener Zrnijska.
Wojskowi do spotkania z bośniakami przystąpią raczej w najmocniejszym zestawieniu. Do dyspozycji trenera są praktycznie wszyscy zawodnicy. Nemanja Nikolić, Tomasz Jodłowiec oraz Ondrej Duda zakończyli już swoje urlopy po EURO i polecieli wspólnie z resztą drużyny. Jedynie Michał Pazdan jest jeszcze wolny do wtorku, ale na rewanżowe spotkanie będzie już gotowy. Zawodnicy którzy ucierpieli w Superpucharze Polski, czyli Michał Kucharczyk i Michaił Aleksandrow nie odczuwają już dolegliwości i będą do dyspozycji trenera. Można więc powiedzieć, że sytuacja kadrowa jest wręcz wymarzona.
– Nie przyjechałem tu na wycieczkę, miałem trening rozruch w czwartek, normalne zajęcia w piątek, sobotę i niedzielę. Dziś przyleciałem z zespołem do Mostaru i bardzo się z tego cieszę. Mogę wyjść i zagrać, jeśli tylko trener da mi szansę na grę – powiedział Ondrej Duda.
Jak mówi kapitan Legii ich wtkorkowi rywale nie są im obcy i muszą sprostać temu zadaniu.
-Najpierw rozpracowywali ich trenerzy. Obserwowali ich mecze towarzyskie, zbierali uwagi i spostrzeżenia. Następnym krokiem są odprawy z zawodnikami. Musimy ich przejść, to obecnie najważniejsza sprawa – mówi Jakub Rzeźniczak.
źródło: legia.net oraz legia.com

