Reprezentacja Polski w świetnym stylu pokonała Armenię 6:1 w ramach eliminacji do mistrzostw świata w Rosji, bramki dla Biało-Czerwonych zdobyli Kamil Grosicki, Jakub Błaszczykowski, Rafał Wolski, a hat-trickiem popisał się Robert Lewandowski.
Polacy rozpoczęli walkę o awans bardzo pewnie, już w 2. minucie po przejęciu piłki w środku pola ruszył Kamil Grosicki i wrzucił idealnie na głowę Roberta Lewandowskiego. Niestety, kapitan reprezentacji Polski uderzył ponad bramką. Kolejna akcja zakończyła się już trafieniem i otwarciem wyniku w drugiej minucie przez Kamila Grosickiego. Wszystko zaczęło się od podania na wolne pole od Błaszczykowskiego, po chwili Łukasz Piszczek zagrał po ziemi przed bramkę gospodarzy, a z bliskiej odległości spokojnie trafił “TurboGrosik”. Polacy wyglądali pewni siebie w pierwszych minutach, po strzeleniu pierwszego gola na wyjeździe wyglądało to jeszcze lepiej. Cztery minuty później Lewandowski znalazł się na skrzydle i dograł na główkę Jakuba Błaszczykowskiego, ten podobnie jak Lewandowski na początku spotkania przymierzył ponad poprzeczką. W 16. minucie jedna z niewielu akcji Ormian, Kamo Hovhannisjan odważnie przedarł się środkiem boiska i stworzył zagrożenie, które ostatecznie zneutralizowali nasi defensorzy.
W 18. minucie było już 2:0, a trafienie zaliczył Robert Lewandowski. Piotr Zieliński był widocznie faulowany tuż przed polem karnym, do rzutu wolnego podszedł kapitan Polaków i po idealnym strzale w okienko bramki Grigora Meliksetjana Biało-Czerwoni prowadzili w Erywaniu dwubramkowo. W 24. minucie niecodzienna sytuacja, Ormianie byli do tego stopnia zdezorientowani we własnym polu karnym, że jeden z obrońców zagrał do własnego bramkarza, a ten złapał piłkę. Oczywiście oznaczało to rzut wolny z piątego metra. Do piłki podszedł Kamil Grosicki, który wystawił futbolówkę Robertowi Lewandowskiemu, a ten mocnym, niskim strzałem zaskoczył stojącą jedenastkę zawodników w bramce i Polska prowadziła już 3:0. Trzy minuty później Lewandowski zdecydował się na strzał z dystansu, tym razem nie udało się jednak zaskoczył golkipera gospodarzy.
W 31. minucie Błaszczykowski ładnie przedarł się prawym skrzydłem po czym huknął pod poprzeczkę, dobrze interweniował tym razem Grigor Meliksetjan. W 39. minucie stały fragment gry dla Armenii, pierwszy celny strzał i gol dla Mchitarjana i spółki. Na listę strzelców wpisał się Hovhannes Hambartsumjan. Po dośrodkowaniu w pole karne z rzutu rożnego Hambartsumjan urwał się Kamilowi Glikowi i udanie wyskoczył do piłki, którą umieścił w siatce bramki strzeżonej przez Wojciecha Szczęsnego. Ormianie w końcówce wyglądali na mocno podrażnionych i stwarzali zagrożenie polskiej defensywie, ostatecznie jednak do końca pierwszej części gry nie udało im się zmienić wyniku i do szatni Polacy schodzili z dwubramkową przewagą.
Druga część gry rozpoczęła się od problemów z utrzymaniem się przy piłce po obu stronach, szybko jednak to Polacy znów przejęli inicjatywę i kontynuowali stwarzanie sytuacji bramkowych. W 47. minucie z dystansu próbował zaskoczyć Hovhannes Hambartsumjan, ale zaskoczył jedynie kibiców siedzących za bramką Wojciecha Szczęsnego. W 58. minucie Polacy zdobyli kolejną bramkę, tym razem do siatki trafił Jakub Błaszczykowski. Akcja zaczęła się od wykopu Szczęsnego, futbolówkę zgrał Łukasz Piszczek i doszedł do niej Błaszczykowski, który natychmiast wrzucił piąty bieg i strzałem po ziemi ominął bramkarza gospodarzy trafiając na 4:1.
Sześć minut po bramce – kolejne trafienie, ponownie w rubryce bramek zapisał się Robert Lewandowski zdobywając swoje 50. trafienie w barwach narodowych oraz kompletując hat-tricka w tym meczu. Ładnie zagrał w tej akcji Krzysztof Mączyński, zawodnik Legii odebrał futbolówkę rywalowi, po czym zagrał piętką do Grosickiego, ten zagrał po ziemi przed bramkę i akcję zakończył spokojnym uderzeniem Lewandowski. Armenia totalnie oddała pole naszym rodakom, dodatkowo demotywująco wyglądały pustoszejące trybuny na stadionie w Erywaniu.
W 75. minucie całkiem niezłą okazję mieli Ormianie, po zagraniu od Henricha Mchitarjana sam na sam był Edgar Malakjan, nie oszukał on jednak Wojciecha Szczęsnego. Dziesięć minut przed końcem mocno uderzył zza pola karnego Krzysztof Mączyński, futbolówka odbiła się jeszcze przed bramkarzem i duże problemy miał golkiper Armenii. Dwie minuty później popisał się też Piotr Zieliński, ponownie bramkarz uratował jednak sytuację piękną paradą. W 89. minucie ostateczny cios zadał Rafał Wolski strzelając gola na 6:1, Jakub Błaszczykowski ofiarnie dogonił piłkę przed linią końcową i ruszył na bramkę, po chwili podał po ziemi i po małym zamieszaniu dopadł do niej Wolski i umieścił pod poprzeczką. Ostatecznie Polacy spokojnie wygrali z Armenią i awans na mundial mają we własnych rękach.