EURO 2016: Jest super, ale…

Aktualizacja: 29 cze 2016, 08:57
28 cze 2016, 17:05

Można powiedzieć, że dopiero teraz Euro wkracza w decydującą fazę. Nie faza grupowa, nie 1/8 finału. Ważne jest to co zaczyna się od teraz. Mianowicie jesteśmy w tym miejscu co powinniśmy być 4 i 8 lat temu. Najlepsze 8 drużyn kontynentu. Wśród nich my, po ciekawych widowiskach i zwycięstwach, jednak to tylko korzystne było dla publiki. Dla kibiców. Sportowo ułatwiono nam drogę do tej 1/4 jak tylko można było.

Co to za turniej, gdzie z 6 grup wychodzą prawie po 3 zespoły(poza dwiema), 1/8 to walki dwóch przeciętniaków lub faworytów z piłkarskim drugim światem? Drugi świat zaskoczył wczoraj, ale wygrana z fatalnymi Anglikami to żaden wyczyn. A remis z Portugalią? Powiedzmy, że Portugalia świadoma swej siły olała rywali i wiedzieli, że kolejne mecze mogą wygrać. Potem się okazało, że nie wygrali, ale to ich problem, nie nasz.

Załóżmy, że 4 lata temu Szczęsny nie dostaje czerwonej kartki, wygrywamy z Grecja, nie przegrywamy z Czechami i wychodzimy z grupy. Mamy ćwierćfinał. Teraz pogoniliśmy Ukrainę, Irlandię Północną, zremisowaliśmy z Niemcami( choć nie musieliśmy jechać Ukraińców) i po czymś pokroju rzutu monetą pokonaliśmy Szwajcarów i też gramy w ćwierćfinale. Wniosek? Więcej euforii po korzystnych wynikach, więcej minut w nogach a wynik ten sam jakbyśmy kiedyś wychodzili z grupy. Stopowałbym entuzjazm, że idziemy po „złoto”. Hola, hola! Oto kilka argumentów za tym, że jednak do fazy medalowej nie dojdziemy:

1) Słaby rezultat z Irlandią. Zrobiliśmy swoje, zgarnęliśmy 3 punkty, zachowaliśmy czyste konto, ale fajerwerków nie było. Wiem, że pierwszy mecz turnieju, że Irlandia to wyspiarski, trudny styl gry, no ale…

2) Kupa farta z Ukrainą i Szwajcarią. Fabiański w bramce to skarb i on zrobił nam robotę w 1/8 finału. W serii rzutów karnych nie błysnął ale wybronił w drugiej połowie i dogrywce tyle sytuacji, że można by obdarować tym ze 2 mecze.

3) Mamy MYLIKA. Rasiak to był przy nim był maszynką do strzelania goli. Milik ma 1. gola na koncie, ale mógł mieć kilka. Skarb dla naszych rywali mieć takiego napastnika.

Nie twierdzę, że z Portugalią nie wygramy. Ba! Wygrajmy, upokorzmy, zdepczmy, niech CR7 ma przez nas koszmary do końca życia z Pazdanem w roli głównej. Nie twierdzę, ale myślmy racjonalnie. My jesteśmy w euforii, że trafiliśmy na zespół, który nie wygrał tu jeszcze meczu, a Portugalia klepie się po kolanach, że ma rywali z „innego świata”.

Dla przypomnienia pary 1/4 finału:

Polska – Portugalia

Walia – Belgia

Niemcy – Włochy

Francja – Islandia

 

Podobne teksty

Komentarze

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Dodaj komentarz!
Wprowadź imię

Artykuły

Artykuły ze strony www.johnnybet.com

SOCIAL MEDIA