Już 16 czerwca, w piątek o godzinie 20:35 rozpocznie się mecz inaugurujący młodzieżowe mistrzostwa Europy w Polsce. Nasza reprezentacja zmierzy się na stadionie w Lublinie ze Słowacją.
Dobrze zacząć
Najwyższym dotychczasowym osiągnięciem biało-czerwonych na arenie europejskiej był awans do 1/4 finału. Każdy z kibiców zapewne marzy o tym, aby co najmniej powtórzyć ten sukces. Żeby to zrobić, Polacy muszą sprostać nie lada wyzwaniu. Na pierwszy ogień idzie, teoretycznie najsłabsza z całej trójki, reprezentacja Słowacji. Potem będzie już tylko trudniej. Czekają nas mecze z broniącymi tytułu Szwedami i naszpikowanymi młodymi, ale zarazem bardzo utalentowanymi Anglikami z Championship i Premier League. Jednak skupmy się na razie na naszych najbliższych rywalach. Słowacy nie mają za bogatej historii związanej z młodzieżową piłką. Mistrzostwa Europy w Polsce będą dla nich dopiero drugą tak dużą imprezą. Po raz pierwszy wystąpili w nich w 2000 roku jako gospodarz. Zajęli wtedy wysokie czwarte miejsce. W następnych latach nie było już tak ciekawie. Od ponad 15 lat mieli problem z przebrnięciem przez eliminacje aż do roku 2016, kiedy to zajmując pierwszą lokatę w swojej grupie mogli znów cieszyć się z awansu na tak ważne wydarzenie. Mimo to, iż Słowacy nie posiadają w swojej kadrze jakiś wielkich nazwisk, to już teraz możemy się domyślać, że na pewno tanio skóry nie sprzedadzą. Będą chcieli pokazać wszystkim swoją siłę i utrzeć nosa nie jednemu faworytowi do tytułu.
W kadrze naszych południowych sąsiadów na Euro u21 znalazło się trzech zawodników z polskiej Lotto Ekstraklasy: Lukáš Haraslín (Lechia Gdańsk), Tomáš Vestenický (Cracovia) i Jaroslav Mihalík (również Cracovia).
Bilans na niekorzyść
Biorąc pod uwagę mecze eliminacyjne Słowaków i towarzyskie reprezentacji Polski (Polacy mieli zapewniony awans z racji tego, że są gospodarzami mistrzostw) nasz bilans prezentuję się gorzej. Przy sześciu wygranych, jednym remisie i jednej przegranej reprezentacji Słowacji my zanotowaliśmy cztery zwycięstwa, jeden remis i dwie porażki (uwzględniając jeden mecz mniej polskiej reprezentacji). Ale nie ma co martwić się nieco słabszymi wynikami. Nie raz byliśmy świadkami, że gorsza “na papierze” drużyna sprawiała nie lada niespodzianki z zespołami wydającymi się przed spotkaniem nie do pokonania. Chociażby Islandia czy Węgry na Euro 2016. Trzeba też pamiętać, że dla Słowacji te wszystkie mecze były o punkty, a dla Polaków jedynie kontrolnymi, gdzie selekcjoner mógł poeksperymentować ze składami i ustawieniem zespołu.
Od dzisiejszego wieczoru CAŁA Polska trzyma kciuki, aby nasza drużyna 30 czerwca na stadionie Cracovii mogła wznieść do góry puchar za zdobycie mistrzostwa Europy!
Marcin Dorna (selekcjoner reprezentacji Polski do lat 21):
Oczywiście, czujemy się podekscytowani tym, na co bardzo długo czekaliśmy. Ten moment wyzwania nadchodzi. Jesteśmy optymalnie przygotowani. Czas spędzony w Arłamowie oraz w Lublinie został dobrze przez nas wykorzystany. Jestem przekonany, że jutro będziemy w doskonałej dyspozycji.
Chcemy jak najlepiej zaprezentować się w meczu ze Słowacją. Później planujemy znowu wytaczać sobie takie cele w postaci kolejnego spotkania, co tak naprawdę jest sensem pracy każdego z nas. Oczy wielu Polaków są skierowane na tych młodych ludzi. Miałem przyjemność spotkać wielu z nich kiedy w wieku 14-15 lat zaczynali swoją przygodę z reprezentacją. Myślę, że śmiało można powiedzieć, że z taką samą dumą jak dzisiaj podchodzą do tego wyzwania.
Nie będziemy składać żadnych deklaracji. Będziemy się starać dobrze zaprezentować. Sytuacja będzie bardzo dynamiczna. Mamy w tym turnieju 12 fantastycznych zespołów i znakomitych piłkarzy. To wyrównana stawka.
Presja jest przy okazji każdego naszego działania. Na tym polega funkcjonowanie w profesjonalnym sporcie. Zawodnicy są do tej presji zaadaptowani. Warto wspomnieć, że mamy w składzie trzech zawodników, którzy doświadczyli seniorskiego Euro, a to kolejny element, który może stanowić o sile naszego zespołu.
Myślę, że w takich meczach jak ten jutrzejszy będziemy widzieć sytuację, która będzie się powtarzać każdego dnia tego turnieju. Trudno wskazać faworytów, bo tych zmiennych, które decydują o powodzeniu jest bardzo wiele i na pewno poziom jest absolutnie wyrównany. Przedstawiliśmy wizję gry Słowaków naszemu zespołowi. Wyszczególniliśmy tych piłkarzy, którzy są atutami, a także pokazaliśmy elementy, które funkcjonują słabiej i postaramy się to wykorzystać.
Przewidywany skład Polaków na mecz ze Słowacją:
Jakub Wrąbel – Tomasz Kędziora, Jan Bednarek, Jarosław Jach, Paweł Jaroszyński – Bartosz Kapustka, Paweł Dawidowicz, Karol Linetty, Krzysztof Piątek, Przemysław Frankowski – Mariusz Stępiński