Kto uważnie przeglądnął grupy w eliminacjach do EURO 2016, ten może przecierać oczy z niedowierzania. Jeżeli nic się nie zmieni, to możemy być świadkami niemałej niespodzianki. Choć, czy wypada to nazwać niespodzianką? Wiele drużyn, które kilkanaście lat temu były do bicia, dzisiaj coraz częściej „kradną” punkty drużynom z wyższych półek. Spotkania z Armenią czy Wyspami Owczymi nie należą już do tak prostych jak dawniej. Te kwalifikacje to dowód na to jak piłka wciąż się zmienia.
Królestwo to nie tylko Anglia
Grupa B jest najbardziej wyrównaną, gdyż aż pięć drużyn ma spore szanse na awans. Liderem w niej jest Walia. Znajdą się tacy, co powiedzą, że prowadzą tylko dzięki dobrej postawie Bale’a. Jednak Walijczycy jako cała drużyna prezentuje się bardzo dobrze. W sześciu meczach zdobyli 14 punktów, a dodatkowo w ostatnim spotkaniu pokonali 2. zespół rankingu FIFA, Belgię. Nawiasem mówiąc, jedyną bramkę w meczu strzelił… gwiazdor Realu Madryt. Równie dobrze prezentuje się Irlandia Północna, która z dorobkiem 13 punktów w grupie F ustępuje tylko Rumunii. Mało kto zna choćby jednego piłkarza tejże reprezentacji, a uchodzi ona już teraz za faworyta do awansu. Podopiecznym Michaela O’Neill’a przyjdzie we wrześniu zmierzyć się z Węgrami i to spotkanie najprawdopodobniej w dużej mierze przesądzi o końcowej sytuacji w grupie. Trudno nie wspomnieć o Szkocji, która w naszej grupie zajmuje 3. miejsce i traci tylko trzy punkty do Polski. Już w pierwszej kolejce piłkarze Gordona Strachana byli blisko zdobycia punktu w meczu z Niemcami. Szkoci strzelają mało bramek (oczywiście wyjątkiem mecz z Gibraltarem), ale za to punktują. Z Gruzją i Irlandią wygrali po 1:0. Warto dodać, że w eliminacjach do mistrzostw świata w Brazylii, Szkoci po sześciu spotkaniach mieli na koncie tylko 2 punkty.
Wyspy grożą
Jak pokazują wyniki tych eliminacji, wyspy wprawiają niezły zamęt w grupach. Niesamowity postęp przez te kilkanaście lat zrobiła Islandia. Już w zeszłych eliminacjach do mistrzostw świata zaprezentowali dobrą grę, a do Brazylii nie udali się po zaciętych meczach barażowych z Chorwacją Po sześciu meczach, zawodnicy Larsa Lagerbacka liderują w grupie A. Tylko w jednym spotkaniu musieli uznać wyższość przeciwników (1:2 w Czechach), a wszystkie pozostałe wygrali. Nawet z Holandią, którą u siebie pokonali 2:0. Myślę, że kibice z tej jakże małej wysepki, liczącej ponad 300 tys. osób, mogą już kupować bilety na EURO. Pozostając w tym klimacie należy nie zapomnieć o Wyspach Owczych. To właśnie piłkarze tej drużyny dwukrotnie w tych eliminacjach ograli Greków. Mają na koncie 6 punktów, a wyniki pokazują, że granie przeciwko nim nie jest takie łatwe. Kto wie czy nie jest to najsilniejsza drużyna z 6. koszyka. Już wcześniej wspominałem o grupie B, ale muszę do niej powrócić, gdyż na 3. miejscu znajdują się Cypryjczycy. Na samym początku potrafili wygrać w Bośni i Hercegowinie i dzięki głównie temu zwycięstwu piłkarze Pambosa Christodoulou mają szansę na awans na EURO.
Groźny Kaukaz
Może w tych eliminacjach Armenia nie prezentuje się tak dobrze jak w tych do Brazylii, ale mecze z nią nie są formalnością, jak może się to niektórym wydawać. Co prawda na razie ugrali 1 punkt, ale w każdym meczu zacięcie walczą o kolejne. Z Portugalią przegrali u siebie 2:3, a w Danii 1:2. A w pamięci trzeba mieć zwycięstwa w zeszłych eliminacjach do MŚ, w których to pokonali na wyjeździe Czechów i wyżej wymienionych Duńczyków. Azerbejdżan z kolei w ostatniej kolejce zremisował w Norwegii i po raz kolejny udowodnił, że należy się z nim liczyć. Już nie raz Azerowie „kradli” punkty drużynom, które miały strzelić im tych 4-5 bramek. Warto przypomnieć, Polacy 10 lat temu ograli Azerbejdżan 8:0. Poziom Gruzinów także poszedł w górę, ale uważam, że nie są jeszcze tak groźni jak ich wyżej wymienieni sąsiedzi.
Budzimy się
Jeżeli już tak rozpisuję się o tych różnych regionach Europy, których już nie można lekceważyć to trudno nie wspomnieć o Europie Środkowo-Wschodniej. W grupie D prowadzimy z dorobkiem 14 punktow i jesteśmy na dobrej drodze, aby znaleźć się w gronie 24 finalistów EURO 2016. Pokonaliśmy Niemców 2:0, a w samych eliminacjach strzeliliśmy już 20 bramek, dzięki czemu jesteśmy liderem pod tym względem na Starym Kontynencie. Nasi sąsiedzi także prezentują się na dobrym poziomie. Słowacy z kompletem zwycięstw liderują w grupie C, a Czesi plasują się na 2. miejscu. Spore szanse na awans mają także Węgrzy, którzy do miejsca dającego awans tracą tylko 2 punkty.
Do zakończenia eliminacji pozostały już tylko 4 kolejki, ale już teraz wiemy, że do Francji nie pojadą Grecy. To kolejny dowód na to, że piłka wciąż się zmienia. Mało kto by przewidywał przed pierwszymi spotkaniami, że na EURO pojadą takie drużyny jak Słowacja czy Irlandia Płn. Oczywiście nikt nie ma wciąż pewnego awansu, ale już teraz niektóre ekipy wzniosły się na poziom swych możliwości. A kto wie, może jeszcze na coś więcej je stać…