Nadszedł ten dzień, nadszedł ten moment! Pierwsze w historii Mistrzostwa Europy z udziałem Polski czas zacząć. Na pierwszy ogień kadra Leo Beenhakkera zmierzyła się z Niemcami. Jak sobie poradzili biało-czerwoni? Zapraszamy do lektury!
Zaczęło się! 7 czerwca 2008 roku o godzinie 18:00 w Bazylei zabrzmiał pierwszy gwizdek tych Mistrzostw. Na inaugurację gospodarze – Szwajcaria – zmierzyli się z reprezentacją Czech. Nie był to najlepszy początek dla Szwajcarów, gdyż musieli uznać wyższość rywali. W 71. minucie gola na wagę zwycięstwa naszych południowych sąsiadów zdobył Sverkos. Tego samego dnia na plac gry wyszła reprezentacja Portugalii, która 2:0 pokonała Turcję.
Nas jednak bardziej interesował los grupy B, w której grali podopieczni Leo Beenhakkera. Dzień po inauguracyjnym dniu imprezy, nadszedł czas na nas. Do boju przystąpiła najpierw jednak Austria, która chciała pokazać się z jak najlepiej przed własną publicznością w starciu z Chorwacją. Nie udało się tego dokonać i podopieczni Josefa Hickersbergera podzielili los Szwajcarów, przegrywając 1:0 po golu Luki Modricia.
Mijały godziny, minuty, sekundy i coraz bliżej było upragnionego dla nas momentu. Wszyscy zdawali sobie sprawę, że będzie to najtrudniejszy mecz tych Mistrzostw dla Polaków. Rywal ze światowej półki, który był postrzegany w świetle faworyta do zdobycia tytułu. Ale nic, mecz jak mecz, trzeba było do niego podejść z chłodną głową i zagrać swoje. A grać mieliśmy kim. Leo Beenhakker do boju posłał praktycznie najsilniejszy skład.
Składy obu drużyn na mecz w Klagenfurcie:
Warto również wspomnieć, że po przeciwnej stronie murawy grało dwóch – można tak w sumie powiedzieć – Polaków. Jeden z nich – Mirosław Klose, urodzony w Opolu. Gdy był mały razem z matką jako przesiedleńcy wyjechali do Niemiec i tam pozostali. Drugi natomiast – Lukas Podolski – urodzony w Gliwicach już jako mały chłopak związany z naszymi sąsiadami, jednak nadal widać, że gdzieś w głębi duszy czuje sentyment do Polski.
Dzieliły nas tylko minuty od pierwszego gwizdka norweskiego sędziego. Piłkarze byli już na murawie, a więc posłuchajmy jak licznie zgromadzeni polscy kibice zaprezentowali się podczas odśpiewywania Mazurka Dąbrowskiego. Piękne chwile :).
No i ruszyli. Już w pierwszej akcji meczu Polacy mogli doprowadzić do sensacji i szybko upokorzyć Niemców. Po dośrodkowaniu z lewego skrzydła do piłki razem z Jensem Lehmanem wyskoczył Dudka. Niemiecki bramkarz odbił futbolówkę, ta wylądowała pod nogami Jacka Krzynówka, ale pomocnik biało-czerwonych nie trafił czysto w piłkę. Próbował iście siłowego rozwiązania, co nie wyszło na dobre.
Potem już wszystko niestety wróciło do normy. Przebiegli gracze ofensywni naszych rywali często dostawali piłki za plecy polskich obrońców, co powodowało akcje sam na sam z Arturem Borucem. W pierwszej próbie Gomezowi brakowało kilku centymetrów, by trącić piłkę czubkiem buta, ale już w 19. minucie meczu precyzyjna klepka i Podolski skierował futbolówkę do pustej bramki, lecz z szacunku dla kraju w którym się urodził, nie celebrował zdobytego gola.
Po pierwszych fragmentach spotkania dało się zauważyć słabe przygotowanie motoryczne naszych zawodników. Ci nie nadążali za szybkimi akcjami ofensywnymi Niemców i często zostawali w tyle. Duży ciężar w takim wypadku spadł na Artura Boruca, który wiele akcji z powodzeniem zatrzymywał.
To nie było też tak, że nie mogliśmy nawet powąchać piłki. Nie, Polacy mieli kilka dogodnych sytuacji, m.in. kiedy Maciej Żurawski uderzył minimalnie obok prawego słupka bramki Niemców. Miało miejsce także kilka strzałów z dystansu, a w międzyczasie zaciekle atakowali nasi rywale. Na nasze szczęście byli bardzo nieskuteczni.
Po zmianie stron ku zaskoczeniu wszystkich to Polacy ruszyli z kopyta. Do akcji ofensywnych włączał się aktywnie Roger Guerreiro, biegał, walczył, starał się. Z dystansu uderzali m.in. Krzynówek, czy właśnie Roger, a w 62. minucie piłka wpadła do siatki Lehmanna. Jednak radość trwała krótka, bo liniowy dopatrzył się spalonego Smolarka i obeszliśmy się jedynie smakiem.
Niemcy nie potrzebowali niestety dużo czasu, by pokazać, kto tu tak naprawdę rządził. Najpierw strzał Ballacka wybronił Boruc, ale przy próbie Podolskiego nie miał już nic do powiedzenia. Paweł Golański popełnił fatalny błąd w obronie nie wybijając piłki. Z tego prezentu skorzystał Schweinsteiger, który zagrał piłkę w stronę Podolskiego, a ten z zimną krwią skierował ją w okienko polskiej bramki.
Mimo wszelkich starań, na jakie było stać biało-czerwonych, nie udało się nic zdziałać. Ten wieczór należał do Niemców i do Łukasza Podolskiego. Polaka, który był tego dnia katem polskiej reprezentacji.
Najciekawsze akcje z meczu Niemcy – Polska
Statystyki pokazywały, że był to bardzo wyrównany mecz. Ja bym się z tym nie zgodził. Patrząc na całe 90 minut można było dostrzec wyraźną różnicę kondycyjną i siłową. Niemcy bili nas o głowę, co zresztą było widoczne na placu gry. Polscy obrońca powolni jak ślimaki na tle bardzo dobrze przygotowanych Niemców.
Oczywiście nie możemy odmówić im chęci i podjęcia walki, ale pojedyncze akcje Smolarka, czy Rogera skazane były na niepowodzenie już w zarodku. Dobrze zorganizowana defensywa niemiecka nie pozwalała sobie na poważne błędy w szeregach obronnych.
Podopieczni Joachima Löwa konstruowali naprawdę bardzo groźne akcje, w których brakowało im szczęścia. Ten mecz równie dobrze mógł skończyć się 4:0, czy 5:0. Wszyscy wiedzieliśmy, że będzie to najcięższy mecz w tej grupie i nie załamaliśmy rąk po porażce w Klagenfurcie! Trzeba było wierzyć dalej!
Niemcy | STATYSTYKI | Polska |
---|---|---|
2 | Gole | 0 |
5 | Strzały celne | 5 |
5 | Strzały niecelne | 6 |
4 | Rzuty rożne | 3 |
15 | Faule | 18 |
1 | Żółte kartki | 2 |
0 | Czerwone kartki | 0 |
Po pierwszej kolejce można było wyciągnąć kilka konkretnych wniosków. A mianowicie, czwartkowe spotkanie z Austrią w Wiedniu będzie naszym być albo nie być na tym turnieju z racji tego, że Niemcy i Chorwaci odskoczyli nam na dystans 3 punktów. Liczyć się będzie tylko pełna pula, nic więcej, w sumie tak jak zawsze. Można było przypuszczać, że jeżeli zagramy tak jak z Niemcami, to z pewnością nie będzie łatwo o dobry wynik, ale mimo to każdy wierny fan reprezentacji Polski szczerze wierzył w dobry wynik.
Sytuacja po pierwszej kolejce:
Grupa B
Zespoły | M | P |
---|---|---|
Chorwacja | 1 | 3 |
Niemcy | 1 | 3 |
Austria | 1 | 0 |
Polska | 1 | 0 |
Głowy do góry i patrzymy w terminarz dalszych gier! Druga kolejka to walka prawdopodobnie o pierwsze miejsce w grupie pomiędzy Chorwatami a Niemcami. Dla nas lepiej by było, jakby zwycięstwo odnieśli nasi zachodni sąsiedzi. Dlaczego? Otóż dlatego, że jeżeli Chorwaci poprzestaliby na trzech punktach, a Polacy nie przegraliby z Austrią, to decydującym meczem okazałaby się rywalizacja nasza z Chorwatami.
W przypadku zwycięstwa, Orły Beenhakkera wychodzą z drugiego miejsca. Dobrze by było, jakby Niemcy także urwali punkty Austriakom, ale to już historia na inny dzień, inny moment.
Wypowiedzi po meczu Polska – Niemcy (0:2):
Leo Beenhakker (trener reprezentacji Polski): – Jesteśmy rozczarowani. Dobrze rozpoczęliśmy mecz, chcieliśmy nadawać ton grze, jednak nie było to proste z przeciwnikiem grającym na wysokim poziomie. Mieliśmy swoje szanse, w drugiej połowie dominowaliśmy do momentu straty drugiej bramki. O ostatnich 20 minutach można zapomnieć. Maciej Żurawski opuścił plac gry, ponieważ nie był przygotowany do gry przez całe spotkanie. Myślę, że Roger dobrze go zastąpił i pokazał swój talent. Mamy niezły zespół, ale w przeciwieństwie do Niemców, nie dysponujemy tyloma zawodnikami, którzy mogą wpłynąć na losy meczu. Pogratulowałem moim zawodnikom, gdyż dali z siebie wszystko, co było w ich mocy.
Joachim Löw (trener reprezentacji Niemiec): – Jestem zadowolony, że w pierwszym meczu turnieju zespół dobrze się pokazał. Byliśmy zgrani i graliśmy płynnie. Naszym celem było zwycięstwo i najważniejsze, że udało się nam to osiągnąć. Po pierwszej bramce mecz nie był rozstrzygnięty. Polacy stwarzali sobie dobre sytuacje, jednak to nam udało się zdobyć drugiego gola. W drugiej połowie za bardzo się cofnęliśmy, ale przy prowadzeniu taka gra jest zrozumiała. Mam zastrzeżenia co do rozegrania piłki. Kilka razy brakowało precyzji w podaniach. Świetne spotkanie rozegrał Lukas Podolski. Potrafi grać zarówno w ataku, jak i w środku pola. Nie strzelał wielu bramek w klubie, jednak bardzo dobrze pracował na zgrupowaniu, a w kadrze nigdy nie zawodził, więc nie obawiałem się o niego. Beenhakker zastosował holenderski system z trzema napastnikami, ale nasi obrońcy byli bardzo czujni i nie dali się zaskoczyć.
Lukas Podolski: – Wiedziałem, że mecz z Polską będzie ciężki. Zagraliśmy jednak dobrze i wygraliśmy 2-0. A gdybyśmy w końcówce wykorzystali kontry, mogło być nawet 3 czy 4 do zera. Nie pokazywałem spontanicznej radości po strzelonych golach, ponieważ chciałem okazać szacunek dla kraju, w którym się urodziłem. Szkoda mi reprezentacji Polski. Życzę Polsce zwycięstw w następnych meczach. Macie szanse, choć nie będzie łatwo. Liczę, że Polacy razem z Niemcami wyjdą z grupy.
Kolejne części cyklu pojawią się już wkrótce, więc śledźcie uważnie Polski-Sport.pl.
źródła: uefa.com/wikipedia.org/90minut.pl
Obserwuj autora tekstu na Twitterze: Follow @MaciekGLC
Z perspektywy czasu takim składem to i tak bardzo dobrze że zagrali w tym turnieju.