Fabiański nie powstrzymał rozpędzonego Liverpoolu

1 paź 2016, 15:29

W 7. kolejce Premier League, ekipa Łukasza Fabiańskiego – Swansea, podejmowała na własnym boisku bardzo dobrze prezentujących się ostatnio pod wodzą Jurgena Kloppa Liverpool. Polak  rozegrał całe spotkanie, jednak nie był w stanie zapobiec porażce swojego zespołu.

“The Reds” byli przed tym meczem na fali trzech zwycięstw z rzędu w lidze. Na drugim biegunie znajdowały się natomiast “Łabędzie”, dla których trzy z czterech ostatnich spotkań zakończyły się porażkami.

Mecz rozpoczął się jednak po myśli gospodarzy, bowiem już w 8. minucie obieli oni prowadzenie. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego, w dużym zamieszaniu najlepiej odnalazł się Leroy Fer, który z najbliższej odległości wbił piłkę do pustej bramki. Łukasz Fabiański nie miał zbyt wiele pracy w pierwszej połowie, która dosyć nieoczekiwanie zakończyła się wynikiem 1:0 na korzyść Swansea.

Od początku drugiej części meczu, Liverpool rozpoczął odrabianie strat, już w 55. minucie dopinając swego. Uderzona z rzutu wolnego piłka odbiła się od muru, wróciła jednak do Hendersona, który wrzucił ją w pole karne wprost na głowę niepilnowanego Firminio. Brazylijczyk kąśliwym strzałem nie pozostawił szans wygiętemu jak strunie Fabiańskiemu.

W 84. minucie zawodnicy Jurgena Kloppa wyszli na prowadzenie. Po kiksie obrońcy przy wybiciu, do piłki dopadł Firmino, który został sfaulowany przy próbie uderzenia z woleja. Piłkę na 11. metrze ustawił Milner i pewnym strzałem w środek bramki zmylił Fabiańskiego, który rzucił się w swoją  prawą stronę.  W doliczonym czasie gdy Swansea mogła doprowadzić do wyrównania, jednak Van Horn nie potrafił wykorzystać dogodnej sytuacji w polu karnym, przez co mecz zakończył się wynikiem 2:1 dla Liverpoolu.

 

Podobne teksty

Komentarze

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Dodaj komentarz!
Wprowadź imię

Artykuły

Artykuły ze strony www.johnnybet.com

SOCIAL MEDIA