Badania stawu skokowego piłkarza Cracovii, Damiana Dąbrowskiego, potwierdzają fatalną diagnozę. Pomocnik może mieć zerwane więzadła, co wykluczy go z gry nawet przez kilka miesięcy.
W II połowie niedzielnego starcia Górnika Łęczna z Cracovią, zawodnik gospodarzy Łukasz Tymiński brutalnie zaatakował lewą nogę Damiana Dąbrowskiego. Piłkarski bandytyzm, jak wejście to określił trener Zieliński, uszedł Tymińskiemu na sucho – zawodnik nie utrzymał drugiej żółtej kartki, co skutkowałoby wykluczeniem go z dalszej gry. Kartonik otrzymał za to…sam poszkodowany.
Po meczu widziano Dąbrowskiego, który z trudem kuśtykał do autokaru, odmawiał również rozmowy z dziennikarzami. Pomocnik Cracovii przeszedł dziś szczegółowe badania stawu skokowego i wstępne diagnozy nie są optymistyczne – 24-latek ma zerwane więzadła strzałkowo-skokowe przednie i strzałkowo-piętowe tylne, a także uszkodzone więzadło trójgraniaste. Dokładną ocenę urazu uniemożliwia duży krwiak i ponowne badania zostaną przeprowadzone, gdy dojdzie do zmniejszenia obrzęku na nodze Dąbrowskiego.
Zawodnik Cracovii w ostatnich miesiącach jest jednym z największych pechowców w polskiej Ekstraklasie. W marcu doznał groźnego urazu barku, który nie dość że wykluczył go z gry w najważniejsze fazie sezonu, to dodatkowo przekreślił jego szansę na debiut w reprezentacji i możliwy wyjazd z polską kadrą na Euro 2016.