Blaugrana wciąż nie może zarejestrować nowych piłkarzy ze względu na brak funduszy. Tymczasem klub prowadzony przez Joana Laportę podobno pracuje nad ściągnięciem Bernardo Silvy z Manchesteru City, a transfer Marcosa Alonso jest już przyklepany. Jednocześnie uruchomiona została czwarta dźwignia finansowa, która zapewni klubowi dodatkowe 100 mln euro, a to i tak za mało!
FC Barcelona zyska kolejne 100 mln euro. Klub szacuje, że to nadal o 30-40 mln za mało
Dokładnie cztery dni dzielą FC Barcelonę od rozpoczęcia nowego sezonu hiszpańskiej ekstraklasy, który ma być otwarciem nowej, mistrzowskiej ery. Niepokojącą wiadomością na ten moment jest fakt, że Duma Katalonii nie może zarejestrować nowych piłkarzy ze względu na niedobory pieniędzy w klubowej kasie. Niezarejestrowani są Lewandowski, Christensen, Kessie, Raphinia, Kounde, Dembele oraz Sergio Roberto. Polak może być jednak pewny swojego występu 13 sierpnia z Rayo Vallecano.
— Nie obawiam się o rejestrację. Środki na moją osobę były dużo wcześniej zarezerwowane. Wszystko będzie załatwione na tip-top — przyznał kapitan reprezentacji Polski podczas konferencji prasowej po swojej prezentacji na Spotify Camp Nou.
Hiszpańskie media informują dziś, że czwarta dźwignia finansowa, która opiera się na sprzedaży 24,5% udziałów Barça Studios funduszowi GDA Luma została uruchomiona. Barcelona zyska dzięki temu 100 mln euro. Tyle samo, ile otrzymała w wyniku sprzedaży 25% udziałów Barça Studios firmie Sixth Street. Mimo wszystko władze klubu szacują, że wciąż może brakować od 30 do 40 mln euro na rejestrację wszystkich piłkarzy.
❗️ Barcelona activated the sale of the second part of Barça Studios (24.5%) to the GDA LUMA fund, owned by Cirque du Soleil. Barça will receive €100m from the sale. The club still need €30m (player salary reductions would free up that 30m) more to register all signings. [rac1] pic.twitter.com/H9dfizzk4l
— Selorm (Online Income Guy) 🇬🇭 (@selormfx) August 9, 2022
Pique zgodził się na obniżkę pensji, konflikt z de Jongiem, Depay na włoskim kursie…
Ostatnim elementem budowania wystarczająco wysokiego budżetu na nadchodzący sezon ma być obniżka wydatków na pensje. Gerard Pique zgodził się już na przedłużenie kontraktu i drastyczne obniżenie swoich zarobków. Taki ruch nie wchodzi z kolei w grę dla Frenkiego de Jonga, którego sytuacja jest najbardziej skomplikowana.
Holender chce zostać w Barcelonie, ale musiałby zgodzić się na obniżenie zarobków. Pomocną dłoń w kierunku Barcy wyciągnął Erik ten Hag, który chciałby de Jonga w Manchesterze United, ale brak Ligi Mistrzów na Old Trafford zniechęca go do przenosin. W ostatnich godzinach do gry weszła Chelsea. Były piłkarz Ajaksu Amsterdam ma być otwarty na transfer do Londynu.
Budżet klubu niemal na pewno odciąży też odejście Memphisa Depaya. Drugi z Holendrów, który jest wypychany z klubu, znajduje się w ścisłym gronie piłkarzy, o których stara się Juventus Turyn. Obecnie trwają rozmowy nad kontraktem, który miałby obowiązywać przez najbliższe dwa-trzy lata. Kluczowe dla tej transakcji jest jednak rozwiązanie umowy z Barceloną, dzięki czemu Włosi nie musieliby płacić za Depaya. W jego przypadku w mediach pojawił się również temat Tottenhamu, ale Fabrizio Romano zaprzeczył tym informacjom.
Memphis Depay deal. Tottenham are not interested, been told there are no talks as things stand – Juventus are the favourites to sign Depay 🚨🇳🇱 #THFC
Two-year deal now discussed with Memphis, Juve want him since July but first step has to be contract termination with Barça. #FCB pic.twitter.com/KPExicl6Jp
— Fabrizio Romano (@FabrizioRomano) August 9, 2022
Szereg problemów z finansami nie sprawił jednak, że Barcelona zakończyła wzmacnianie swojej kadry w tym oknie transferowym. Gerard Romero poinformował dziś, że Blaugrana zamierza ściągnąć do siebie Bernardo Silvę z Manchesteru City. Kwota transferu miałaby oscylować w okolicach 50-60 mln euro.
Informacje te dementuje jednak “Manchester Evening News”. Zdaniem brytyjskiego medium, do City nie wpłynęła żadna oferta za Bernardo. Nie oznacza to jednak, że nic w tym temacie się nie dzieje – podobno doszło już do rozmowy pomiędzy piłkarzem i trenerem Barcy.
W tym momencie pewne jest natomiast to, że do drużyny Xaviego lada moment dołączy Marcos Alonso z Chelsea. Hiszpan nie znalazł się w kadrze meczowej na mecz Premier League z Evertonem. Thomas Tuchel przyznał, że jego udział w meczu nie miał sensu — Marcos chce odejść i my to akceptujemy. Nie było żadnego sensu, aby angażować go w to spotkanie.
Gerard Pique zgodził się na obniżkę pensji. Drastyczna redukcja