W związku z koronawirusem finał Pucharu Polski nie odbędzie się na ponad 40-tysięcznym Stadionie Narodowym.
Na Narodowym finał rozgrywek o Puchar Polski rozgrywano od 2014 roku, kiedy to Zawisza pokonała po karnych Zagłębie Lubin.
Tym razem mecz finałowy odbędzie się na mniejszym boisku. Wszystko przez ograniczenia, które nie pozwolą przyjąć tak dużej liczby publiczności.
– Taki finał, nawet w trudnych czasach, musi mieć swoją oprawę i wygląd. Chcemy na pewno jakiegoś fajnego, małego stadionu. Jeżeli będziemy grać bez kibiców, to zamierzamy za jedną i drugą bramką ułożyć tzw. sektorówki obu klubów, myślimy również o innych rzeczach. Niech finał pozostanie finałem. Niestety, z wiadomych względów nie możemy grać na PGE Narodowym – komentuje dla PAP prezes PZPN, Zbigniew Boniek.
O awans do finału wciąż walczy Miedź Legnica, Legia Warszawa, Stal Mielec i Lech Poznań. Wcześniej awans do półfinału wywalczyła Cracovia i Lechia Gdańsk.
Jak zauważa Radio Zet, koszt wynajęcia PGE Narodowego wynosi około miliona złotych.