FC Augsburg z Rafałem Gikiewiczem w bramce i Robertem Gumnym z boku obrony pokonał na własnym stadionie Bayern Monachium 1 do 0. Kluczową postacią tego spotkania był polski bramkarz, który kilka razy popisał się fantastyczną interwencją. Szczególnie wyjątkowa była ta po strzale głową Manuela Neuera.
Gikiewicz drugi raz z rzędu został bohaterem Augsburga
Bayern Monachium kontynuuje swoją średnią postawę w Bundeslidze. Odejście Roberta Lewandowskiego po 8 latach gry w Bawarii daje się we znaki najlepszej drużynie Niemiec. Od efektownej wygranej 0:7 nad Bochum pod koniec sierpnia, piłkarze Nagelsmanna nie mogą sięgnąć po kolejne trzy punkty w rywalizacji ligowej. Dwubramkowe zwycięstwa z Interem oraz FC Barceloną w Lidze Mistrzów sugerowały, że może być już tylko lepiej, ale tak się nie stało. Wręcz przeciwnie.
Porażka z Augsburgiem to najpoważniejsza wpadka Bayernu w tym sezonie. W tej chwili znajduje się na 4. miejscu w tabeli z trzema wygranymi oraz trzema remisami i jedną porażką. Dodatkowo dwunastopunktowy dorobek może okazać się zbyt mały, aby przed ósmą kolejką spotkań utrzymać tę pozycję. Monachijczyków może jeszcze wyprzedzić Hoffenheim.
W pojedynku Augsburga i Bayernu to drużyna gości częściej przebywała przy piłce i znacznie częściej atakowała bramkę Rafała Gikiewicza. Bawarczycy oddali łącznie 21 strzałów, ale tylko 7 z nich było celnych. Wszystkie wybronił Gikiewicz, który od serwisu “Sofascore” otrzymał notę 8.7 – najwyższą w całym zespole. Robert Gumny po przyzwoitym meczu otrzymał 7.2.
Augsburg w swoich mediach społecznościowych występ “Gikiego” określił jako “klasa światowa” i nie ma w tym krzty przesady.
Szczególnie widowiskowe były dwie interwencje z 95. minuty, gdy Bayern wykonywał rzut rożny. W pole karne gospodarzy przybiegł Manuel Neuer i oddał strzał głową. Doskonałą interwencja Polaka sprawiła, że rywala aż chwycili się za głowy, nie wierząc w kolejną klasową obronę. Augsburg wygrał drugi mecz z rzędu i oddala się od strefy spadkowej.
— Best Goalkeeper Saves (@BestSavesGK) September 17, 2022
Rafał Gikiewicz kolejny raz potwierdza, że jest materiałem na bramkarza reprezentacji Polski. Tydzień temu bowiem uratował zwycięstwo z Werderem Brema, broniąc rzut karny. Niestety jego pech polega na tym, że mógłby liczyć na powołanie tylko w przypadku kontuzji kogoś z duetu Szczęsny-Skorupski.
Gikiewicz bohaterem Augsburga! Obronił karnego i rozwścieczył kibiców [WIDEO]