Na zakończenie 35. kolejki Genoa CFC pokonała u siebie różnicą czterech goli drużynę Kamila Glika. Torino FC ma teraz bardzo małe szanse, by ponownie zakwalifikować się do Ligi Europy.
Przed pierwszym gwizdkiem obie drużyny dzieliły tylko dwa punkty, a Torino w przypadku zwycięstwa przesunęłoby się na 8. pozycję w tabeli (siedem pierwszych zespołów wystąpi w europejskich pucharach). Podopieczni Giampiero Ventury po ogromnym rozczarowaniu w postaci porażki 0:1 z Empoli FC znów jednak mocno zawiedli i dali sobie wbić aż pięć goli!
Na pogrom długo się nie zanosiło, zwłaszcza gdy w 61. minuci Omar El oddał cudowny strzał z rzutu wolnego i doprowadził do wyrównania. Genueńczykom w ponownym wyjściu na prowadzeniu pomógł rykoszet po strzale Tino Costy, a w końcówce drużyn Gian Piero zupełnie rozmontowała defensywę Torino. Szczególnie przy golu na 4:1 nie popisał się Kamil Glik, którego łatwo ograł Leonardo Pavoletti i zaskoczył Daniele Padellego.
Torino na trzy kolejki przed końcem rozgrywek do pozycji premiowanej udziałem w Lidze Europy traci aż pięć „oczek”. Glik i spółka musieliby wyprzedzić nie tylko Inter Mediolan, ale też nieźle dysponowanych Rossoblu, co wydaje się mało prawdopodobne. Wiele wskazuje na to, że Italię na arenie międzynarodowej w przyszłym sezonie reprezentować będą dwa zespoły z Genui, poniewa Sampdoria zajmuje 6. miejsce.
Genoa CFC -Torino FC 5:1 (1:0)
1:0 – Falque 18′
1:1 – El Kaddouri 61′
2:1 – Costa 69′
3:1 – Bertolacci 87′
4:1 – Pavoletti 90+2′
5:1 – Costa 90+5′
Składy:
Genoa: Perin – Roncaglia, Burdisso, De Maio – Rincon, Bertolacci, Kucka, Edenilson – Falque (86′ Izzo), Niang (73′ Pavoletti) – Borriello (53′ Costa).
Torino: Padelli – Maksimović, Glik, Moretti – Peres (81′ Amauri), Benassi (73′ Farnerud), Gazzi, El Kaddouri, Molinaro – Quagliarella (49′ Martinez), Lopez.