Kamil Glik prawdopodobnie latem odejdzie z Torino FC. Polakowi przypisuje się wiele klubów, które wykazują nim zainteresowanie. VfL Wolfsburg właśnie dołączył do tego grona.
Bezpośrednią przyczyną poszukiwań środkowego obrońcy przez ósmy zespół Bundesligi jest odejście z klubu Naldo, który był filarem defensywy i przede wszystkim dobrym zawodnikiem. Jasnym zatem jest, że nowy zawodnik ma bardzo duże szansę wskoczyć do pierwszego składu i jego zadaniem jest godne zastąpienie brazylijskiego gracza. Trener Wolfsburga, Dieter Hecking, na środku obrony może postawić jeszcze na Dantego.
Kamil Glik ma za sobą znakomity sezon we włoskim Torino. Regularna gra w reprezentacji i klubie sprawiają, że zawodnik jest w pełni formy. Miał jednak miejsce mały wyjątek w Gdańsku, kiedy to Polska przegrała z Holandią. Były zawodnik Palermo nie spisał się wtedy najlepiej.
Po naszego stopera zgłosiła się również Borussia Dortmund. Poza Niemcami Polaka obserwuje też Leicester City, Zenit Sankt Petersburg czy Besiktas Stambuł.
Według “Wolfsburger Nachritchten”, przedstawiciele VfL odbyli już spotkanie z działaczami Torino w sprawie transferu. Włoskie media informują, że klub Polaka chce za niego około 11 mln euro, co oczywiście nie przeszkadza Wilkom, bo ich na takiego zawodnika po prostu stać. Glik wyceniany jest właśnie na taką kwotę.
Transfer do Niemiec mógłby okazać się dużym krokiem w przód. VfL Wolfsburg jest przecież solidniejszym zespołem niż Torino. W tej edycji sprawił nawet niespodziankę w Lidze Mistrzów i odpadł dopiero w ćwierćfinale z Realem Madryt.
