Choć wydawało się, że sprawa Gonzalo Feio i Motoru Lublin została zakończona, Portugalczyk może ponieść surowe konsekwencje za swoje zachowanie. W najgorszym przypadku może nawet stracić licencję trenerską.
Na początku marca w Motorze Lublin doszło do głośnego skandalu, który odbił się szerokim echem w całej Polsce. Trener Goncalo Feio miał obrazić rzeczniczkę prasową Paulinę Maciążek, a następnie uderzyć prezesa Pawła Tomczyka. W efekcie trafił do szpitala z rozbitym łukiem brwiowym.
Akcjonariusz i piłkarze stanęli po stronie Feio
W kolejnych dniach sytuacja przybrała zupełnie nieoczekiwany obrót. Główny akcjonariusz klubu Zbigniew Jakubas wstawił się za Portugalczykiem, a jego zachowanie tłumaczył „zmeczęniem”. Paweł Tomczyk został zawieszony do końca sezonu, a rzeczniczka miała objąć inną funkcję w klubie.
Sami piłkarze Motoru Lublin również wstawili się za trenerem. Po zwycięstwie 1:0 nad KKS-em Kalisz Marcel Gąsior opublikował na Twitterze zdjęcie, na którym widać Feio wraz z całą drużyną. Wydawało się więc, że sprawa została uznana za zakończoną.
Psy szczekają, karawana jedzie dalej! Brawo DRUŻYNA! ⚽️♥️ pic.twitter.com/K9RTKpcAT6
— Marcel Gąsior (@menio5) March 12, 2023
Czarne chmury nad Goncalo Feio?
Portal „Weszło” poinformował, że podczas drugiego posiedzenia Komisji Dyscyplinarnej PZPN ponownie poruszono wątek Feio. Choć Portugalczyk ma poprowadzić najbliższy sobotni mecz z Pogonią Siedlce, jego przyszłość wcale nie musi być taka kolorowa.
Feio grozi kara finansowa, czasowa dyskwalifikacja, a nawet zawieszenie licencji trenerskiej i cofnięcie z kursu UEFA Pro, organizowanego w Szkole Trenerów PZPN. Jeśli ziści się ostatni z tych scenariuszy, Portugalczyk nie będzie mógł zapisać się przez trzy lata na taki kurs w żadnym europejskim kraju.
Lech Poznań zagra z Fiorentiną. Pary 1/4 finału Ligi Konferencji!