Po 8 689 dniach Górnik Zabrze wraca do europejskich pucharów. Wielu zawodników z obecnej kadry w 1994 roku nie było jeszcze na świecie. Pierwszym rywalem po tak długiej przerwie będzie Zaria Balti.
5. drużyna poprzedniego sezonu ligi mołdawskiej nie powinna sprawić większych problemów podopiecznym Marcina Brosza. W trwającym obecnie sezonie spisuje się bardzo słabo, zajmując ostatnią pozycję w ligowej tabeli. W europejskich pucharach występuje tylko dlatego, że wyżej notowana Dacia Kiszyniów zrezygnowała z możliwości gry w Europie. Łączna wartość rynkowa tego zespołu to wg transfermarkt.de 2,75 miliona euro. Dla porównania Górnik wyceniany jest przez ten sam portal na 8,33 miliona euro.
W Zabrzu spodziewają się wysokiej frekwencji na trybunach. Szacuje się, że na stadionie spotkanie to obejrzeć może ponad 15tys. kibiców. Mimo, że z Górnika odeszli Rafał Kurzawa, Damian Kądzior, Mateusz Wieteska i Paweł Bochniewicz to awans do II rundy eliminacji traktowany jest jako obowiązek. – Długo czekaliśmy na to spotkanie. Cały region oczekuje na mecz z Zarią. Spotkanie cieszy się dużym zainteresowaniem kibiców. Jest duży optymizm i wielka wiara. Zdajemy sobie sprawę, że mamy nowy zespół i możemy popełnić błędy. Jestem przekonany, że zaangażowaniem i wolą walki wszystko nadrobimy – powiedział trener Górnika, Marcin Brosz.
Początek spotkania zaplanowano na godzinę 20. Rewanż w Kiszyniowie 19 lipca. W przypadku wyeliminowania Zarii, Górnika czeka starcie w II rundzie eliminacji Ligi Europy ze zwycięzcą pary FK Buducnost Podgorica (Czarnogóra) – AS Trencin (Słowacja).