Po siedmiu kolejkach piłkarze z Zabrza mieli na swoim koncie raptem siedem punktów. Dziś swojego dorobku zbytnio nie poprawili.
Dziś w Sosnowcu spotkały się drużyny, które początku sezonu LOTTO Ekstraklasy nie mogą zaliczyć do udanych. Remis zatem był wysoce prawdopodobny.
Zagłębie szybko, bo w 17. minucie otworzyło wynik meczu. Vamara Sanogo znalazł się w sytuacji sam na sam z Tomaszem Loską i okazji nie zmarnował. Chwil kilka później mogło być już 2:0, lecz tym razem Loska okazał się lepszy od Konrada Wrzesińskiego. Gospodarze przewagę mieli już do końca pierwszej połowy, w której mogli pokusić się jeszcze co najmniej o jedno trafienie. Najbliższej szczęścia był główkujący Piotr Polczak, ale były stoper Cracovii uderzył niecelnie.
Po zmianie stron przewagę przejęli podopieczni Marcina Brosza, którzy dążyli do wyrównania. Górnik grał piłką, ale Zagłębie kontrowało. I tak w sytuacji sam na sam ponownie znalazł się Wrzesiński, ale zawiódł. Co ciekawe, ten sam zawodnik później zdobył również gola na 2:0, lecz arbiter dopatrzył się spalonego w momencie podania.
Ostatni kwadrans to całkowita dominacja drużyny z Zabrza. Szczęście uśmiechnęło się w końcu w 85. minucie do Igora Angulo, który znakomicie strzelił głową i pokonał Dawida Kudłę.
Na kilka sekund przed końcem Zagłębie ponownie trafiło do siatki, lecz Mariusz Złotek – drugi raz tego dnia – gola nie uznał.
Zagłębie Sosnowiec – Górnik Zabrze 1:1 (1:0)
1:0 Sanogo (17′)
1:1 Angulo (85′)
Zagłębie: Kudła – Mráz, Kokoszka, Cichocki, Polczak – Udovicić (84. Torunarigha), Heinloth, Nowak (81. Vokić), Pawłowski – Wrzesiński, Sanogo (74. Cristovao)
Trener: Dudek
Górnik: Loska – Koj, Bochniewicz, Suarez, Wiśniewski (70. Wolniewicz) – Ryczkowski (62. Nowak), Ambrosiewicz, Matuszek, Jimenez (81. Smuga) – Zapolnik, Angulo
Trener: Brosz