PGE GKS Bełchatów przegrał u siebie w 35. kolejce T-Mobile Ekstraklasy z Zawiszą Bydgoszcz 1:4. Ten mecz zwiększył szansę klubu z Bydgoszczy na utrzymanie się.
Spotkanie bardzo źle zaczęło się dla GKS-u. Zawisza już w 8. minucie objęła prowadzenie. Gola po podaniu Pawłowskiego i sytuacji sam na sam z bramkarzem strzelił Mika. Już 3 minuty później było 0:2 za sprawą Barisicia, który po zamieszaniu dobił piłkę do pustej bramki. Chyba nikt nie spodziewał się tak szybkich dwóch ciosów. Przyjezdni w pierwszej części meczu grali lepiej od gospodarzy – mieli więcej okazji bramkowych i kontrolowali sytuację na boisku.
Po przerwie obie drużyny starały się zdobyć gola. Jenak to GKS zdobył gola kontaktowego i zbliżył się do rywali w 60. minucie spotkania. Autorem trafienia był Małkowski, który oddał strzał z 16 metrów, którego nie był w stanie obronić Sandomierski. Nadzieje odżyły, ale na bardzo krótko. Już po 3 minutach prowadzenie Zawiszy podwyższył Barisic po sytuacji sam na sam. Wynik spotkania w 66. minucie ustalił Świerczok po dośrodkowaniu Alvarinho z rzutu wolnego i strzale głową. Wynik już się nie zmienił. Przyjezdni wygrali bardzo zasłużenie.
To spotkanie zwiększyło szansę Zawiszy na utrzymanie się i jeszcze bardziej skomplikowało sytuację GKS-u Bełchatów. Zawisza jest aktualnie na 15. pozycji z 23 punktami na koncie i 1 punktem straty do 14. Górnika Łęczna. GKS cały czas okupuje ostatnie miejsce i zgromadził 20 punktów.