Wisła Płock w świetnym stylu pokonała Cracovię Kraków 4-1 w sobotnim meczu 27. kolejki Lotto Ekstraklasy. Drużyna z Płocka może poważnie myśleć o grze w górnej ósemce, Pasy muszą zacząć grać jeżeli nie chcą za rok grać ligę niżej.
Sobotni mecz 27. kolejki Lotto Ekstraklasy był pojedynkiem dziesiątej drużyny w tabeli, która dzięki wygranej mogła wskoczyć na ósmą lokatę z przedostatnią, która walczy o przerwanie katastrofalnej passy z ostatnich kolejek. Cracovia ostatni mecz wygrała 10 lutego z Ruchem Chorzów 1-0, wszystkie następne pojedynki kończyły się na maksymalnie jednym zdobytym punkcie, Wisła zaś wygrała 11 marca w Niecieczy, ale ostatnio przegrała po kapitalnym spotkaniu w Krakowie z Wisłą 2-3.
Mecz rozpoczął się od kilku minut bardzo spokojnej gry głównie w środkowej strefie boiska. W 4. minucie pierwszą okazję miała Wisła Płock i wykorzystała ją doskonale, defensorzy Cracovii tak wybijali piłkę, że ta odbiła się od Mateusza Piątkowskiego i trafiła do Siergieja Kriwca, a ten z wielką precyzją umieścił piłkę w siatce. 1-0 dla drużyny z Płocka. W 7. minucie mogło dojść do wyrównania, dobrym strzałem z rzutu wolnego popisał się zawodnik Pasów, Tomasz Brzyski, gospodarzy uratowała jednak poprzeczka. Dwie minuty później żółtą kartką ukarany został Radosław Kanach z Cracovii. Bramka na 1-0 była impulsem do działania dla gości, którzy atakowali coraz bardziej, aż w końcu się to opłaciło. W 11. minucie było już 1-1, wszystko za sprawą kapitalnej próby zza pola karnego Sebastiana Stebleckiego, który zszedł ze skrzydła do środka boiska i oddał uderzenie na bramkę. Mocny kandydat na bramkę kolejki. Pierwszy kwadrans był najlepszym jeżeli chodzi o dotychczasowe mecze tej kolejki, dokładnie w 15. minucie rzut karny dla Wisły Płock podyktował sędzia Tomasz Kwiatkowski, dopatrzył się on faulu Deleu na Kunie. Do piłki podszedł Piotr Wlazło i pewnym strzałem pokonał bramkarza gości, w Płocku było już 2-1. W 27. minucie na tablicy wyników widniało dwubramkowe prowadzenie gospodarzy, Dominik Kun przedarł się w pole karne Cracovii, zagrał przed bramkę, a tam Mateusz Piątkowski pewnie skierował piłkę do siatki. Świetna pierwsza połowa Wisły. Dokładnie minutę później było blisko kolejnej bramki dla drużyny z Płocka, tym razem poprzeczka uratowała gości, a strzelał Siergiej Kriwiec. W końcowej części pierwszej połowy Wisła umiejętnie oddalała grę od własnego pola karnego, nie dając szans na zagrożenie ze strony Pasów.
Druga połowa znów rozpoczęła się dość łagodnie, tym razem to Cracovia rozgrywała. Wisła grała świetnie w defensywie i widać było, że na tym będzie się skupiać już do końca. Cracovia nie mogła wypracować sobie dobrej okazji. W 66. minucie strzału lobem spróbował Dominik Furman z Wisły, ale piłka minęła bramkę gości. Dwie minuty później po dośrodkowaniu z rzutu wolnego główkował Radosław Kanach, ale dobrą paradą popisał się bramkarz Wisły Płock. Mogło się wydawać, że wszystko co miało się zdarzyć zdarzyło się w pierwszej połowie, a druga po prostu się „odbędzie”. Szczególnie z powodu ocieplenia w ostatnich dniach mogło się wydawać, że zawodnicy ciężko oddychają. W 78. minucie drużynę z Krakowa ostatecznie dobił Mateusz Piątkowski, który po dośrodkowaniu Dominika Kuna celnie strzelił głową na bramkę Pasów. Było 4-1 dla Wisły. Zamiast Cracovii do ataku ruszyła Wisła, widać było, że chcą wymierzyć jak największy wymiar kary. Wisła do końca utrzymywała się przy piłce, krakowianie nawet za bardzo nie próbowali walczyć, wiedząc jakim wynikiem zakończy się to spotkanie.
Wisła ostatecznie pokonała 4-1 Cracovię i mocno zbliżyła się do górnej ósemki, Goście zaś muszą się obudzić jeżeli nie chcą spaść z ligi, Górnik Łęczna ma już tylko 1 punkt straty. Następny mecz krakowian będzie miał miejsce już w piątek o 18 ze Śląskiem Wrocław, Wisła zaś zagra na wyjeździe z Górnikiem Łęczna.
Wisła Płock – Cracovia 4-1 (3-1)
Bramki: Siergiej Kriwiec 4′, Sebastian Steblecki 11′, Piotr Wlazło (k.) 16′, Mateusz Piątkowski 27′, Mateusz Piątkowski 78′.
Wisła Płock: Seweryn Kiełpin – Cezary Stefańczyk, Przemysław Szymiński, Damian Byrtek, Patryk Stępiński, Piotr Wlazło, Dominik Furman, Giorgi Merebaszwili (84′ Damian Piotrowski), Siergiej Kriwiec (79′ Dimitar Iliew), Dominik Kun (90 +3′ Bartłomiej Sielewski), Mateusz Piątkowski.
Cracovia Kraków: Grzegorz Sandomierski – Luiz Santos Deleu, Piotr Polczak, Hubert Wołąkiewicz, Tomasz Brzyski, Damian Dąbrowski, Radosław Kanach, Tomas Vestenicky (87′ Jakub Cunta), Mateusz Cetnarski (46′ Jaroslav Mihalik), Sebastian Steblecki, Erik Jendrisek (66′ Mateusz Szczepaniak).
Żółte kartki: Radosław Kanach (Cracovia).
Sędzia: Tomasz Kwiatkowski (Warszawa).