Legia Warszawa rzutem na taśmę pokonała przy Bułgarskiej Lecha Poznań 2:1 (0:0). Zwycięstwo w doliczonym czasie gry zapewnił były zawodnik Kolejorza, Kasper Hamalainen.
Hitowe starcie 28. kolejki Lotto Ekstraklasy odbywało się równo 20 lat po debiucie Jacka Magiery w barwach Legii. Trener Legii dwie dekady temu po raz pierwszy wystąpił z L-ką na piersi przeciwko GKS-owi Bełchatów. Na niedzielny szlagier oba konkurujące ze sobą zespoły wyszły na boisko w możliwie najmocniejszych składach. Największym nieobecnym był kontuzjowany napastnik gości, Tomas Necid.
Spotkanie od początku rozgrywane było w bardzo szybkim tempie. Więcej do powiedzenia w pierwszym kwadransie mieli gospodarze. W czwartej minucie Majewski zagrał w polu karnym wzdłuż bramki do Kownackiego, ale piłkę ostatecznie wybił Michał Pazdan. Legia zaatakowała od 15. minuty. Odjidja-Ofoe uruchomił Kucharczyka, który uderzył mocno, ale wprost w Putnockiego. Kilkadziesiąt sekund później Belg ponownie dał o sobie znać świetnie ogrywając Kędziorę i podając na lewo do Hlouska. Czech zepsuł jednak dośrodkowanie i jak się okazało był na pozycji spalonej. Lech odpowiedział w 38. minucie. Gajos otrzymał niezłą wrzutkę z rzutu wolnego, opanował piłkę i mocno uderzył ma bramkę rywali. Arkadiusz Malarz popisał się jednak fantastyczną interwencją wybijając futbolówkę za linię końcową. W doliczonym czasie gry goście mieli wyborną szansę na objęcie prowadzenia. Z rzutu rożnego dośrodkowywał Moulin, a Miroslav Radović uderzył mocną główką wprost w poprzeczkę.
Początek drugiej połowy potwierdził, że przy Bułgarskiej odbywa się świetne widowisko, w którym brakuje jedynie skuteczności i bramek. W 56. minucie po wrzutce z kornera Jevticia Jędrzejczyk niefortunnie zagrał w stronę Kędziory, który jednak fatalnie skiksował nie trafiając do pustej bramki. W kolejnej fazie meczu tempo wyraźnie spadło, a gra opierała się na walce o piłkę w środkowej części boiska. Ważnym momentem spotkania była 82. minuta, kiedy to Kolejorz wyszedł na prowadzenie. Po ładnym dośrodkowaniu Jevticia z rzutu wolnego do piłki doszedł Kędziora, delikatnie zmienił jej tor lotu i zaskoczył Malarza. 6 minut później wyrównali goście. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego najlepiej zachował się Dąbrowki i pewnie umieścił piłkę w siatce. W doliczonym czasie gry stało się coś, co nie śniło się poznańskim kibicom nawet w najgorszych koszmarach. Kasper Hamalainen, były zawodnik Lecha dał zwycięstwo największemu rywalowi. Fin wykorzystał dobre dośrodkowanie Hlouska, wygrał pojedynek z Kostewyczem i głową pokonał bramkarza.
Lech Poznań – Legia Warszawa 1:2 (0:0)
82′ Kędziora, 88′ Dąbrowski, 90+4 Hamalainen
Lech: Putnocký – Kędziora, Nielsen, Bednarek, Kostewycz – Trałka – Jevtić (86. Tetteh), Majewski, Gajos, Pawłowski (66. Makuszewski) – Kownacki (73. Robak).
Legia: Malarz – Jędrzejczyk, M. Dąbrowski, Pazdan, Hloušek – Moulin, Kopczyński (85. Hämäläinen) – Guilherme (58. D. Nagy), Odjidja-Ofoe, Radović – Kucharczyk (77. Jodłowiec).
i co zasrane pyry ? żal dupsko ścisaka ?