Już dziś, o 18:00, w Warszawie Legia podejmie Jagiellonię Białystok. Druga i trzecia drużyna poprzedniego sezonu. Dzisiaj różnica między nimi wynosi już trochę więcej, a nawet można powiedzieć, że dużo więcej.
Wojskowi tak jak na koniec sezonu 2014/2015, dalej są drudzy. 40 pkt, gdyby nie był to największy klub w Polsce, to byłby to na pewno sukces. Jednak włodarze klubu z Łazienkowskiej mają oczywiście większe oczekiwania. Mistrzostwo, Liga Mistrzów. Kilka ciekawych transferów na pewno zapowiada walkę o tytuł na krajowym podwórku. Ciekawe jak zaprezentuje się pozyskany z Lecha Kasper Hämäläinen. W Poznaniu był gwiazdą. W Warszawie może być podobnie. Ofensywny duet z Nemanją Nikoliciem byłby chyba niezniszczalny.
A jak jest obecnie w Białymstoku? Runda jesienna dla “Jagi” była nie udana, nie ma co się okłamywać. Jednak, czy po wakacyjnych roszadach mogło być inaczej? Połowa ważnych graczy odeszła z klubu, a zająć ich miejsce mieli młodzi. Nawet jeżeli są utalentowani, to jeszcze nie na tyle, by z miejsca zastąpić Nikę Dżalamidze, Macieja Gajosa, Michała Pazdana, Mateusza Piątkowskiego czy Patryka Tuszyńskiego. Po takich osłabieniach 9. miejsce może jest sukcesem? Wraz z Górnikiem Łęczna 10, najwięcej porażek w lidze jednak już na pewno nie. Zimą białostoczanie nie ściągnęli żadnego ciekawego zawodnika, co zapowiada rundę bardzo podobną do jesiennej.
W jesiennym spotkaniu padł remis 1:1, dla Jagiellonii bramkę zdobył nieobecny już Macieja Gajos, dla warszawian trafił Guilherme.
Legia będzie dziś zdecydowanym faworytem spotkania i nawet jedno oczko “Pszczółki” przyjęłyby zapewne w ciemno. Jednak o remis nie będzie łatwo. Zespół ze stolicy będzie chciał odrobić dwa oczka do Piasta, który wczoraj jedynie zremisował bezbramkowo z Górnikiem Łęczna.