W meczu półfinałowym Pucharu Rosji faworyzowanym Zenitem Sankt Petersburg z wielkim trudem wygrał po serii rzutów karnych z Amkarem Perm Janusza Gola 4:3 (1:1) i awansował do finału, w którym zmierzy się ze zwycięzcą pary FK Krasnodar – CSKA Moskwa.
Już na początku meczu podopieczni Gadzhi Gadzhieva pokazali, że nie poddadzą się bez walki i powalczą o korzystny dla nich wynik i w konsekwencji awans do wielkiego finału. Niespodzianką zapachniało już w 19. minucie, kiedy to drużyna Amkara objęła prowadzenie po trafieniu Bryne Oladapo Idovu’a. Zdezoriętowani goście przez prawie cały czas nie potrafili odpowiedzieć na bramkę, ale po mozolnych próbach wreszcie im się to udało. Z podania Hulka skorzystał Garcia, który wyrównał stan meczu na 5 minut przed końcem pierwszej części spotkania.
Po zmianie stron więcej piłką grali goście, o czym mogła mówić chociażby statystyka posiadania piłki, w której goście mieli ponad 65%, ale na boisku nie to jest ważne. Mimo tej optycznej przewagi, drużyna Janusza Gola nie pozostawała dłużna i bardzo dobrze prezentowała się na tle silnego rywala. Miało miejsce bardzo dużo kontaktów z przeciwnikiem, a w konsekwencji więcej kar indywidualnych. Nie wpłynęło to jednak na stan meczu i potrzebna była dogrywka, by wyłonić pierwszego finalistę Pucharu Rosji.
W pierwszej części dogrywki oba zespoły były zmęczone, to było dość zauważalne. Zenit miał kilka ciekawych akcji, ale brakowało im skuteczności, a rywale czekali niewdzięcznie na rzuty karne, co mogło się w każdej chwili zemścić. W 100. minucie za to jedynego Polaka na boisku – Janusza Gola – zmienił Shavayev.
Po zmianie stron wypompowane obie drużyny przystopowały na ataki ofensywne i odliczały sekundy do końcowego gwizdka. Raz na jakiś czas zrywali się goście, ale nic nadzwyczajnego nie pokazywali. Skutecznie też bronił się zespół Amkara. Skutecznie, ale nieprzepisowo. Kolejne żółte kartki sypały się na graczy gospodarzy. 30 dodatkowych nie pomogło i czekała nas loteria w postaci konkursu rzutów karnych, tam wydarzyć się mogło praktycznie wszystko.
Gospodarze strzelanie zaczęli najgorzej jak mogli. Dwie pierwsze próby skończyły się niepowodzeniem, potem udało się jednak pierwszy raz trafić do siatki. Goście nie byli lepsi. Co prawda Hulk pierwszą „jedenastkę wykorzystał, ale potem 2 kolejne strzały nie wpadały do bramki golkipera Amkara.
W czwartej kolejce mieliśmy remis 2:2, co oznaczało, że każdy kolejny strzał może okazać się na wagę finału. Trzeba było wykazać się chłodną głową i dobrą psychiką, by wytrzymać tę presję. Niestety dla gospodarzy Zajtsev nie poradził sobie z nią, na skutek czego po dzielnej walce Amkar Perm pożegnał się z marzeniami o zdobyciu krajowego Pucharu.
Amkar Perm – Zenit Sankt Petersburg 3:4 k. (1:1)