Jacek Magiera przed meczem ze Śląskiem: wczoraj zawodnicy spotkali się z prezesem i ustalali coś między sobą

Aktualizacja: 3 lut 2022, 11:39
8 wrz 2017, 13:33

Już jutro borykająca się nadal z kontuzjami warszawska Legia we Wrocławiu zmierzy się z miejscowym Śląskiem o to by utrzymać dobrą ligową passę trzech zwycięstw z rzędu. Przed meczem jak zawsze głos zabrał trener mistrzów Polski, Jacek Magiera, który musiał poruszyć wiele kwestii związanych nie tylko z jutrzejszym spotkaniem…

– Trenowaliśmy nad aspektami, na które wcześniej nie było czasu. Oczywiście nie mieliśmy do dyspozycji wszystkich piłkarzy, bo zawodnicy wyjechali na swoje reprezentacje narodowe. Przez kilka dni trenowaliśmy po dziewięciu zawodników z pola. Rozegraliśmy sparing z IV-ligowym Mazurem Karczew, na treningach pracowaliśmy nad siłą i dynamiką, teraz założenia treningowe pozostaje nam przenieść na boisko.

Cały czas jestem optymistą. Mamy swój plan dla poszczególnych zawodników, wierzę, że nowi piłkarze coraz lepiej będą rozumieć się ze swoimi kolegami. Teraz najważniejsze jest to, żeby zawodnicy dobrą postawę na treningach przeniosą na boiska. Uważam, że marnujemy czas na te wszystkie utarczki słowne na temat konfliktu na szczycie w Legii. Piłkarze nie powinni się tym zajmować. Jeśli chodzi o słynne wejściówki, to wczoraj zawodnicy spotkali się z prezesem i ustalali coś między sobą. Ja od takich ustaleń nie jestem, proszę pytać o nie prezesa i piłkarzy. Jedna rzecz się nie zmienia – jesteśmy tu po to żeby wygrywać, bo Legia klubem, który ma zwyciężać.

Uważam, że Michał Pazdan jest w dobrej dyspozycji fizycznej, co potwierdził w meczach reprezentacji. My nie będziemy patrzeć teraz na spotkania, w których dostał czerwone kartki, bo to – choć boli – jest już historią. Michał po przerwie wakacyjnej nie miał tak wiele czasu jak jego partnerzy z reprezentacji – przed meczem z Danią Kamil Glik zagrał jakieś pięć meczów, Michał natomiast 13. Nie zgadzam się oczywiście z tym, że porażka z Danią jest winą trójki Jędrzejczyk, Mączyński i Pazdan. To zbyt duże uproszczenie. Nie mnie oceniać jednak reprezentację Polski, od tego jest trener Adam Nawałka. Moim zadaniem jest to, żeby ustalić jak dobrze szachować siłami zawodników, by nie powtarzały się błędy z tego roku. Wczesne rozpoczynanie rozgrywek nie jest jednak tylko problemem Legii, ale Lecha, Jagiellonii i każdego zespołu, który zagra w pucharach.

Nie chcę wypowiadać się na temat transferu Michała Pazdana, bo może się okazać, że teraz coś powiem, a za godzinę dostanie on ofertę z Turcji, w której dzisiaj zamyka się okienko transferowe. Co do Macieja Dąbrowskiego to jasne, że nie da się raz na zawsze zapomnieć o tragedii rodzinnej, więc to normalne, że sytuacja życiowa miała wpływ na tego piłkarza. Teraz mam jednak nadzieję, że poradził sobie ze swoimi problemami i będzie gotów do gry na 100 proc.

Zdrowi gracze wracający z reprezentacji naturalnie są brani pod uwagę do najbliższego meczu, tym bardziej, że mieliśmy ostatnio sporo kontuzji w zespole i każdy zdrowy zawodnik jest na wagę złota. Z kadry jako ostatni wrócił Armando Sadiku, który coraz lepiej rozumie się z drużyną, co oczywiście bardzo mnie cieszy. Do Wrocławia zabierzemy 18 piłkarzy, a do gry na pewno wystawimy najlepszą „jedenastkę”. Na urazy narzekali Adam Hlousek i Thibault Moulin, Michał Kucharczyk doznał w środę lekkiego urazu stawu skokowego, Kasper Hamalainen także ma pewne problemy z powrotem starych urazów, ale nasi fizjoterapeuci zrobią wszystko by „Hama” był gotowy na sobotę.

Oczywiście, że wolałbym sytuację, w której gralibyśmy co trzy dni w europejskich pucharach, co pozwalało rozwijać się zespołowi i w lidze grać coraz lepiej. Teraz musimy jednak dużo trenować, by móc wejść na wyższy poziom. Okres po przerwie na reprezentację jest specyficzny. Po 15 meczach o punkty daliśmy niektórym zawodnikom trochę wolnego, kadrowicze wyjechali zaś na eliminacje Mistrzostw Europy. Można gdybać jak wyglądałby mikrocykl, gdyby legioniści nie wyjechali na kadry, ale ja cieszę się, że mamy w drużynie tylu reprezentantów, bo to świadczy o sile Legii.

Doceniam przeciwnika, jakim jest Śląsk Wrocław, znam też bardzo dobrze jego trenera, którego swojego czasu podpatrywałem i wiele się od niego nauczyłem. Wiemy co dla drużyn w Ekstraklasie oznacza mecz z Legią, spodziewamy się, że na stadion we Wrocławiu wreszcie przyjdzie wielu kibiców i nie jest to nic dziwnego – pokazuje to tylko jaką marką jest Legia Warszawa.

Podobne teksty

Komentarze

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Dodaj komentarz!
Wprowadź imię

Artykuły

Artykuły ze strony www.johnnybet.com

SOCIAL MEDIA