Kiedy 7 października 2021 roku Newcastle United zostało wykupione przez saudyjski fundusz inwestycyjny, od razu zrobiło się głośno o potencjalnych transferach. Ogromne pieniądze Mohammada bin Salmana uruchomiły wyobraźnie kibiców, a na St. James’ Park widziano już piłkarzy światowego formatu. Sroki rzeczywiście głębiej sięgnęły do kieszeni, ale ich ruchy transferowe wydają się bardzo rozsądne. To samo można powiedzieć o zatrudnieniu Eddiego Howe’a, który wyprowadził ich z kryzysu w poprzednim sezonie. Czy na wyspach buduje się nowa potęga?
Arabski książę najbogatszym właścicielem klubu w Premier League
Mohammad bin Salman to niezwykle kontrowersyjna postać, która rządzi autorytarnym reżimem w Arabii Saudyjskiej. W jego kraju morderstwa polityczne to chleb powszedni, a każdy kto odważy krytykować się jego rządy, musi się mieć na baczności. Nikogo nie powinno dziwić łamanie praw człowieka, tym bardziej że ich obrońcy są represjonowani za pomocą tortur, aresztu czy nawet zabójstw. Takie zachowania trzeba oczywiście potępiać, ale odejdźmy od tego tematu i skupmy się na aspekcie czysto sportowym.
Książe i wicepremier Arabii Saudyjskiej posiada ogromny majątek, który postanowił zainwestować w Newcastle United. Saudyjski fundusz Public Investment Fund wszedł w posiadanie 80% udziałów angielskiej drużyny. Wartość netto firmy szacowana jest na ok. 320 mld funtów. Warto zestawić te liczby z majątkiem włodarza innej drużyny z wysp, która od lat wykorzystuje pieniądze szejków do budowania swojej potęgi. Właścicielem Manchesteru City jest Sheikh Mansour, a jego dobytek wyceniono na 23 mld funtów.
Newcastle’s new owners net worth vs. Man City’s owners net worth 🤑 >pic.twitter.com/q0ghdOljQG
— ESPN FC (@ESPNFC) >October 7, 2021
Różnica jest ogromna, ale mimo to w Newcastle nie postawiono na sprowadzenie najdroższych gwiazd światowego formatu, a rozsądną budowę drużyny. Newcastle fatalnie rozpoczęło sezon 2021/2022 pod opieką Steve’a Bruce’a i po 7. kolejkach znajdowali się na przedostatniej pozycji z jedynie trzema punktami. Zaledwie dzień po przejęciu klubu przez Saudyjczyków nowym menedżerem Srok został Eddie Howe. Tak rozpoczął się znacznie lepszy okres dla całej drużyny.
Ligowi pewniacy dołączają do Newcastle
Po ogłoszeniu nowych właścicieli kibice z St. James’ Park wyobrażali sobie, że do ich ukochanego klubu nagle zostaną sprowadzeni Mbappe czy Messi. Taki scenariusz graniczył z cudem, ale nowych właścicieli z pewnością było na to stać. Zarząd jednak nie poszedł w tym kierunku i do Newcastle ściągnięto piłkarzy, którzy wcześniej dobrze sobie radzili na angielskich boiskach.
Na początku 2022 roku za rozsądne pieniądze kupiono Kierana Trippiera z Atletico Madryt, Dana Burna z Brighton oraz Chrisa Wooda z Burnley. W sumie za wykup tych trzech zawodników zapłacono 59 milionów euro, co można uznać za korzystną ofertę. Wszyscy z nich rozegrali co najmniej kilka sezonów w Premier League i stanowili o sile swoich zespołów. W Newcastle postawiono na doświadczenie, gdyż każdy z zawodników był w okolicach trzydziestki.
Messi and Mbappe to Newcastle confirmed 😉 >pic.twitter.com/XSS5sW1pQz
— ESPN UK (@ESPNUK) >October 13, 2021
Trzeba podkreślić, że nie były to bomby transferowe, jakich oczekiwali kibice, ale Sroki potrzebowały zawodników, którzy wyprowadzą ich z kryzysu. Po 20. kolejkach dalej znajdowali się na przedostatniej pozycji w tabeli i wywalczyli zaledwie jedno zwycięstwo na przestrzeni całego sezonu. Największy wydatek przewidziano na końcówkę zimowego okienka transferowego, a do zespołu dołączył Bruno Guimaraes.
Brazylijczyka ściągnięto z Lyonu, gdzie rozegrał 2 pełne sezony. 24-latek pojawił się pierwszy raz w wyjściowej jedenastce 10 marca 2022 roku i swoim trafieniem dał zwycięstwo nad Southampton. W sumie wystąpił w 17 meczach ligowych, w których zgromadził 5 goli i 1 asystę. Wydaje się jednak, że wszystko, co najlepsze jeszcze przed nim.
Nowi zawodnicy podnieśli Newcastle z kolan
Sroki na zakończenie 2021 roku zremisowali z Manchesterem United i po 19 meczach mogli pochwalić się dorobkiem 11 punktów. Taki wynik pozwalał na wyprzedzenie jedynie słabiutkiego Norwich. Wizja spadku zaczęła coraz śmielej pojawiać się w głowach wszystkich osób związanych z drużyną. Jeśli nowi właściciele spodziewali się trudnego początku, to chyba gorzej już być nie mogło.
Jednak zimowe wzmocnienia od razu zameldowały się w pierwszej drużynie, a to pozwoliło Newcastle wyjść z kryzysu. Po zwycięstwie w 25. kolejce z Aston Villa dzięki trafieniu Trippiera, Sroki pierwszy raz od 25 września wydostały się ze strefy spadkowej. Od tego momentu zaczął się marsz w górę podopiecznych Eddiego Howe’a. Jeśli wziąć pod uwagę 20 ostatnich kolejek Premier League, to więcej punktów w lidze zdobył tylko Liverpool i Manchester City.
Od momentu wydostania się ze strefy spadkowej Newcastle odniosło 8 zwycięstw, 1 remis oraz 4 porażki. Te rezultaty pozwoliły im zająć ostatecznie 11. pozycje w tabeli, co trzeba było uznać za spory sukces. W połowie sezonu wielu ekspertów typowało ich do spadku, a Sroki udowodniły swoją wartość i podniosły się po sporym kryzysie.
Newcastle z kolejnymi wzmocnieniami
Już w ten weekend rozpoczyna się nowy sezon Premier League, a zespół z St. James’ Park wydaje się jeszcze silniejszy niż w poprzedniej kampanii. Z drużyny nie odeszli żadni znaczący zawodnicy, a przeprowadzono kolejne bardzo ciekawe transfery. Ponownie sięgnięto po sprawdzonego na wyspach zawodnika, a mianowicie Nicka Pope’a. 30-letni bramkarz został wykupiony z Burnley za 11.5 miliona euro i będzie rywalizował o miejsce w składzie z Martinem Dubravką.
Zdecydowano się również na wykup Matta Targetta z Aston Villi, który wcześniej przebywał w klubie na wypożyczeniu. Całe przedsięwzięcie kosztowało Sroki 17.5 miliona euro, ale to też są rozsądnie zainwestowane pieniądze, gdyż Anglik był pierwszoplanową postacią poprzedniego sezonu.
Sven Botman: “I know Newcastle are a really big club, and with this project and the goals we have, if we can achieve that in a couple of years, yeah I think we could become a big club in Europe, that every player will want to go to.”>#NUFC >pic.twitter.com/7DLrqHLOQm
— NUFC Index (@NUFC_Index) >August 1, 2022
Newcastle postawiło na wzmocnienie formacji defensywnej, gdyż dodatkowo wyłożyło 37 milionów euro za Svena Botmana. Zaledwie 22-letni Holender występował wcześniej w Lille, gdzie rozegrał 2 pełne sezony. Co ciekawe w poprzedniej kampanii zaliczył 3 trafienia w lidze i dołożył do tego 1 asystę.
Z pewnością jest to przyszłościowe wzmocnienie, ale Botman udowadniał we Francji, że potrafi grać na najwyższym poziomie. Już niedługo będziemy mogli przekonać się, jak poradzi sobie na angielskich boiskach.
Nowa potęga buduje się na naszych oczach?
Sroki udowadniają, że można rozsądnie wydawać pieniądze bogatych właścicieli i nie potrzeba do tego kupowania graczy za ogromne sumy. Wszystkie przeprowadzone ruchy na rynku transferowym można uznać za stosowne, a patrząc na drugą część poprzedniego sezonu, nowi zawodnicy obronili się na boisku.
Newcastle wyszło z kryzysu i zajęło niezłe 11. miejsce, a kolejny sezon rozpoczną jeszcze silniejsi. Kto wie, możliwe, że będą w stanie powalczyć o awans do europejskich pucharów i staną się jeszcze bardziej atrakcyjnym miejscem dla potencjalnych wzmocnień. Jeśli uda im się osiągnąć dobry wynik sportowy, to nie muszą martwić się o zaplecze finansowe. Na dzisiaj ich właściciele są najbogatsi w całej Anglii, a dopóki ich zasoby są właściwie wykorzystywane, to wszystko powinno iść w dobrym kierunku.
Newcastle have improved their bid for James Maddison: £50m add ons included, as >@LukeEdwardsTele has reported. 🚨⚪️⚫️ >#NUFC
Rodgers said: “He is really pivotal to us. There is no way I would want to sell him. £40m bid? I think it might just cover three-quarters of his left leg”. >pic.twitter.com/1s23h2eEEX
— Fabrizio Romano (@FabrizioRomano) >August 1, 2022
Letnie okienko trwa do 1 września, więc Eddie Howe wraz z zarządem ma jeszcze cały miesiąc na sprowadzenie kolejnych piłkarzy. Jak donoszą media, Newcastle chce wzmocnić się jeszcze w formacji ofensywnej. W nagłówkach przewijały się takie nazwiska jak: Maddison, Cornet czy Werner, więc możemy być pewni, że to nie koniec budowy silniejszej drużyny.
Już 6 sierpnia zobaczymy Sroki w walce z Nottingham Forest w pierwszej kolejce nowego sezonu Premier League. Wszystko wskazuje na to, że ten projekt może wypalić i jeśli dalej będzie prowadzony jak dotychczas to w przeciągu kilku lat zobaczymy zespół aspirujący do walki o czołowe pozycje angielskiej ekstraklasy.