Za nami pierwsza seria rzutów karnych podczas mistrzostw świata w Katarze. Reprezentacja Chorwacji pokonała w nich Japonię, dzięki czemu awansowała do ćwierćfinału. Bohaterem był Dominik Livaković, który obronił aż trzy jedenastki!
Japończycy awansowali do 1/8 finału w ostatniej serii gier, wygrywając z najtrudniejszymi rywalami ze swojej grupy – z Hiszpanią i Niemcami. Chorwaci z kolei uzyskali awans do fazy pucharowej po zajęciu drugiego miejsca w grupie F, ustępując jedynie świetnie spisującemu się zespołowi z Maroka.
Japonia z golem do szatni
Napędzeni dwoma efektownymi zwycięstwami w fazie grupowej Japończycy rozpoczęli to spotkanie z przytupem. Już w trzeciej minucie dobrą okazję miał Shogo Taniguchi, ale piłka po jego uderzeniu głową przeleciała obok słupka. Kilka minut później odpowiedzieli Chorwaci – z błędu defensywy skorzystał Ivan Perisić, ale nie zdołał pokonać japońskiego bramkarza z ostrego kąta.
W kolejnych minutach gra była mocno wyrównana, a przez to sytuacji podbramkowych było jak na lekarstwo. Żadna z drużyn nie była w stanie przejąć wyraźniejszej inicjatywy, a wszelkie poczynania w ofensywie kończyły się stratą tuż przed polem karnym lub dobrą grą ze strony defensywy drużyny przeciwnej.
W ostatnich minutach pierwszej połowy Japończycy ruszyli do ataku. Po składnej, kombinacyjnej akcji w polu karnym Chorwatów, przed świetną okazją stanął Daichi Kamada, ale i jemu zabrakło celności. W 43. minucie drużyna z Azji w końcu dopięła swego – Daizen Maeda dopadł do bezpańskiej piłki i z kilku metrów znalazł drogę do siatki.
𝗚𝗢𝗢𝗢𝗢𝗢𝗢𝗟❗ Japończycy tuż przed przerwą obejmują prowadzenie z wicemistrzami świata! ⚽️
𝐓𝐑𝐀𝐍𝐒𝐌𝐈𝐒𝐉𝐀 𝐎𝐍𝐋𝐈𝐍𝐄 ▶ https://t.co/09p9CgnNj8
__________#JAPCRO 🇯🇵🇭🇷 • #Mundialove pic.twitter.com/XeYxaX760o— TVP SPORT (@sport_tvppl) December 5, 2022
Piękny gol Perisicia i pierwsza na turnieju dogrywka
Po przerwie spotkanie praktycznie od samego początku nabrało więcej rumieńców, a nieco większe zagrożenie stwarzali Chorwaci, którzy dążyli do wyrównania. Udało im się to w 56. minucie. Dejan Lovren z głębi pola posłał celne dośrodkowanie w pole karne, a tam najlepiej odnalazł się Ivan Perisić, który z kilkunastu metrów oddał piękny strzał głową i wpisał się na listę strzelców.
𝐆𝐎𝐎𝐎𝐎𝐎𝐎𝐋❗ Chorwacja wraca do gry! Co za główka Ivana Perisicia!
𝐓𝐑𝐀𝐍𝐒𝐌𝐈𝐒𝐉𝐀 𝐎𝐍𝐋𝐈𝐍𝐄 ▶ https://t.co/09p9CgnNj8
__________#JAPCRO 🇯🇵🇭🇷 • #Mundialove pic.twitter.com/np4UuWcq1p— TVP SPORT (@sport_tvppl) December 5, 2022
Zaledwie 120 sekund później Japończycy byli bliscy szybkiej odpowiedzi – na strzał z dystansu zdecydował się Wataru Endo, ale świetnie interweniował Dominik Livaković. Mecz toczył się w myśl zasady cios za cios, bo już pięć minut później na podobne uderzenie zdecydował się Luka Modrić. Tym razem świetną paradą popisał się Shuichi Gonda, nie pozwalając, aby piłka wpadła do siatki.
Z biegiem czasu reprezentanci Chorwacji wypracowywali sobie przewagę pod bramką Japonii. Dobre okazje do zmiany wyniki mieli chociażby Andrej Kramarić, Ivan Perisić czy Ante Budimir, ale ich strzały nie zaskoczyły dobrze spisującego się między słupkami japońskiego bramkarza. Do końca meczu żadna z drużyn nie zdołała zmienić rezultatu, dlatego sędzia zarządził pierwszą na mundialu w Katarze dogrywkę.
Chorwacja lepsza w rzutach karnych
W dogrywce nieco lepsze wrażenie sprawiali Japończycy, który najwyraźniej mieli więcej sił po 90 minutach. Najlepszą okazję w pierwszym kwadransie miał Kaoru Mitoma, ale ponownie dobrze w bramce poradził sobie Dominik Livaković. W samej końcówce wicemistrzowie świata sprzed czterech lat przycisnęli, ale nie padła już żadna bramka i o zwycięstwie miała zadecydować seria rzutów karnych.
Pierwszej jedenastki nie wykorzystał Takumi Minamino, na co po chwili skutecznym strzałem odpowiedział Mario Pasalić. Kolejny Japończyk również się pomylił – strzał Kaoru Mitomy znakomicie obronił Dominik Livaković. Potem swoje próby wykorzystali Marcelo Brozović i Takuma Asano, zanim pomylił się Marko Livaja. Znakomicie radzący sobie chorwacki bramkarz następnie wybronił trzecią jedenastkę, którą wykonywał Maya Yoshida. Konkurs rzutów karnych zakończył Mario Pasalić, dając swojej drużynie awans!
Kiedy decyzja ws. przyszłości Michniewicza? PZPN podał termin