Po ponad piętnastu latach ciszy były selekcjoner reprezentacji Polski – Jerzy Engel przyznał, że popełnił błąd przy wyborze zawodników na mundial w Korei i Japonii. Chodzi oczywiście o brak w kadrze Tomasza Iwana.
Nie tylko Paweł Janas szokował powołaniami przed mundialem. Sporą niespodzianką były też wybory ówczesnego selekcjonera Biało-Czerwonych – Jerzego Engela przed mistrzostwami świata w Korei Południowej i Japonii. Największym zaskoczeniem był brak Tomasza Iwana, który przed imprezą w Azji był podstawowym zawodnikiem kadry. Na mundial mający wtedy 31-lat zawodnik jednak nie poleciał:
– Problemem jego było to, że w tamtym czasie w ogóle nie grał w piłkę. Tego argumentu obronić nie mogłem, bo nie było jak. Ale na takiej samej zasadzie wpisałem na tę listę Adama Matyska, jako trzeciego bramkarza. On był po urazie, którego nabawił się właśnie w meczu reprezentacji, broniąc kapitalnie w meczu z Norwegią w Oslo. Podobnie Jacek Zieliński. Doszedł do formy pozwalającej na to, że można go było wziąć, a był przecież po zerwaniu ścięgna Achillesa. I też zerwał go nie dlatego, że grał w Legii, ale dlatego, że nawarstwiły mu się mecze klubowe i reprezentacyjne. Tak więc mogę powiedzieć, że była grupa piłkarzy, których wpisałem na tę listę, bo w mojej ocenie powinni byli się tam znaleźć. I Iwan był wśród nich. Ale na jego temat odbyła się długa, bardzo ostra i dość nieprzyjemna dyskusja pomiędzy mną, a prezydium związku – tłumaczył były selekcjoner w rozmowie z serwisem futbolfejs.pl.
Ostateczna decyzja padła w gronie Engela oraz Zbigniewa Bońka i Michała Listkiewicza, jak mówi sam trener próbował bronić swojej decyzji co do postawienia na Iwana, ale nie było ku temu argumentów:
– Argumenty padały najróżniejsze. I o ile udało mi się obronić paru innych chłopaków, o tyle w przypadku Iwana tego zrobić się nie udało. Zrobiłem błąd, bo powinienem się postawić. Stanęło jednak na tym, że Iwana wykreślamy, bo nie gra w piłkę – dodał Engel.
Brak Tomasza Iwana znacząco wpłynął na atmosferę w reprezentacji, Jerzy Engel uważa, że gdyby miał drugi raz podjąć tę ważną decyzję, zabrałby lidera do Azji:
– Znaczenie miało dla samej atmosfery wewnątrz zespołu, bo Tomek był ważną częścią tego teamu. Fajny chłopak, który w trudnych chwilach umiał dbać o atmosferę, I tak jak już powiedziałem i za każdym razem podkreślam: drugi raz tego błędu bym nie popełnił. Teraz bym się postawił i Tomka na mundial zabrał – zakończył Engel.