Juventus i słynne już śledztwo “Prisma” nabiera tempa. Dziennik La Repubblica informuje, że włoska prokuratura dotarła do nowych faktów, które mogą jeszcze bardziej pogrążyć klub, w którym występują Szczęsny i Milik. Juventus miał zawrzeć tajne umowy z Udinese oraz Atalantą, dzięki którym “schowano” długi Starej Damy.
Juventus wciąż pod ostrzałem śledczych
Wielokrotnie już informowaliśmy o tym, że kara odjęcia 15 punktów Juventusowi w trwającym sezonie Serie A może być dopiero początkiem sankcji. Trwające śledztwo, którego celem jest wykrycie wszelkich nieprawidłowości księgowych, których w Turynie dokonywano z premedytacją, zatacza coraz szersze kręgi. Po tym, jak klub oskarżono o nielegalne wypłacanie pensji piłkarzom “pod stołem” i zawyżanie zysków, teraz pojawiły się oskarżenia o niezarejestrowanie długów w swoich księgach.
Bianconerich mieli zawierać tajne umowy z Udinese i Atalantą, które miały na celu ukrycie płatności wychodzących z Turynu. W praktyce przełożyło się na niezarejestrowanie wydatków opiewających łącznie na kwotę 40 milionów euro.
Chodzi między innymi o transfer Rolando Mandragora, który dziś jest piłkarzem Fiorentiny. 25-letni pomocnik z Włoch najpierw w 2018 roku został sprzedany do Udinese za 20 mln euro, a po ponad dwóch latach został ponownie kupiony przez Turyńczyków. Oficjalnie za 16 mln. Prokuratura uważa natomiast, że Juventus zapłacił nieoficjalnymi kanałami aż 26 mln euro. Piłkarz, jego ojciec-agent oraz wiceprezydent Udinese zostali już przesłuchani w charakterze świadków.
Juventus miał zastosować taki sam mechanizm we współpracy z Atalantą. Stara Dama miała zapłacić łącznie 14,5 mln euro za Federico Mattiello, Simone Muratore, Mattię Caldarę i Cristiana Romero. Wstępna rozprawa w tej sprawie odbędzie się 27 marca w Turynie. Wówczas sąd podejmie decyzję czy umorzyć sprawę, czy może kontynuować śledztwo.
Minister sportu zabrał głos w sprawie Juventusu. „System piłkarski problemem”