Kamil Glik po raz kolejny potwierdził, że jest twardy jak skała. Polak we wtorek przedwcześnie opuścił boisko w meczu Serie B pomiędzy Brescią a Benevento. Na szczęście badania przeprowadzone w szpitalu nie wykazały żadnego poważnego urazu.
Glik ucierpiał we wczorajszym spotkaniu Brescii z Benevento. Polak otrzymał potężny cios w głowę od rywala, gdy ten nie trafił w futbolówkę. Stopera zniesiono z murawy na noszach i przetransportowano do szpitala, gdzie przeszedł niezbędne badania. Minionej nocy za pośrednictwem mediów społecznościowych pierwsze dobre informacje przekazała żona Kamila Glika, Marta.
– Kamil czuje się dobrze. Głowa obita, ale cała. Lekki wstrząs, dwa zęby wybite. Gladiator się nie poddaje. Kamil bardzo dziękuje za wsparcie i liczne wiadomości – napisała.
Właśnie dotarły do nas następne wieści dotyczące stanu zdrowia reprezentanta Polski. Informacje przekazał rzecznik prasowy PZPN, Jakub Kwiatkowski. Glik opuścił już szpital i prawdopodobnie będzie do dyspozycji selekcjonera na najbliższym zgrupowaniu kadry narodowej.
– Kamil Glik po badaniach, które nie wykazały wstrząśnienia mózgu, został dziś wypisany ze szpitala. Teraz musi tylko udać się do dentysty. Nie pierwszy raz potwierdziło się, że Kamil to prawdziwa skała – czytamy w komunikacie Jakuba Kwiatkowskiego.
@kamilglik25 po badaniach, które nie wykazały wstrząśnienia mózgu został dziś wypisany ze szpitala. Teraz musi tylko udać się do dentysty 😉 Nie pierwszy raz potwierdziło się, że Kamil to prawdziwa skała ???
— Jakub Kwiatkowski (@KwiatkowskiKuba) March 16, 2022
24 marca Polska zmierzy się w Glasgow w towarzyskim meczu ze Szkocją. Pięć dni później na Stadionie Śląskim odbędzie się finał baraży o mistrzostwa świata w Katarze.
