Powraca sprawa z 2020 roku. Wtedy też Kamil Glik miał uderzyć krakowskiego turystę podczas swojego pobytu na Mazurach. Sąd w Giżycku ukarał wówczas reprezentanta Polski grzywną w wysokości 10 tysięcy zł. Teraz sąd odwoławczy w Olsztynie utrzymał ten wyrok.
Kamil Glik podczas zdarzenia miał być pod wpływem alkoholu
W 2020 roku w turystycznej wsi Skorupki krakowski turysta Michał B. postanowił zrobić zdjęcia domku dla dzieci, który znajdował się na terenie jednej z grodzonych posesji. Zdarzenie to zobaczył właściciel obiektu, który zaatakował fotografa-amatora. Według relacji przytaczanych przez “Fakt” wściekły gospodarz miał zaatakować mężczyznę w twarz, przewrócić go oraz wyrwać telefon z jego rąk.
Okazało się, że agresorem był kapitan reprezentacji Polski Kamil Glik. Sąd w Giżycku uznał, że 34-latek złamał prawo i nałożył na niego grzywnę w wysokości dziesięciu tysięcy złotych. Dodatkowo Kamil Glik ma zapłacić pięć tysięcy złotych zadośćuczynienia poszkodowanemu. Teraz sąd odwoławczy w Olsztynie utrzymał w mocy wcześniejszy werdykt. Ten stał się więc prawomocny.
Według zeznań policjantów, którzy przybyli na miejsce zdarzenia, Kamil Glik był pod wpływem alkoholu. Przyznał to zresztą sam piłkarz oraz jego żona Marta, która zdradziła, że jej mąż wypił tego dnia dwa piwa. Kobieta dodała jednak, że agresywne zachowanie piłkarza spowodowane było nie alkoholem, a tym, że wcześniej otrzymywał on pogróżki.
#DziśwFakcie: Wyznał, że przez nałóg był skłonny wypić nawet denaturat. Dziś apeluje do #Czarnecki.ego i #Stuhr.a: nie bójcie się zgłosić do specjalisty
➡️ https://t.co/JCb6qXuzGB pic.twitter.com/BFpgzJscfb— FAKT.PL (@FAKT24PL) October 25, 2022
Warto dodać, że sam poszkodowany nie wnosił o odszkodowanie Pełnomocnik Michała B. twierdzi, że wystarczyłyby same przeprosiny. Sądy w Giżycku i Olsztynie stwierdziły jednak, że Kamil Glik musi zapłacić w ramach zadośćuczynienia za swoje zachowanie.
– Do tego procesu nie powinno dojść, mojemu klientowi wystarczyłyby przeprosiny. Nawet nie wnosiliśmy o te pięć tysięcy, sąd sam uznał, że poszkodowanemu się należą – powiedział Marcin Szewczyk.
Glik będzie pauzował do 3 tygodni. Potwierdzają się pierwsze doniesienia z Włoch