Zgodnie z tym, co Kamil Glik mówił zaraz po meczu ze Szwecją – czeka go przerwa w grze. Przegląd Sportowy podaje informację, że potrzebny może być nawet miesiąc przerwy. Włoskie media są podobnego zdania, a to może oznaczać koniec sezonu dla polskiego stopera.
— Od 1. minuty przy pierwszym kontakcie z piłką od razu poczułem ból. No niestety, jestem przekonany, że… nie wiem czy jeszcze w tym sezonie zagram, myślę, że z dwa, trzy tygodnie na pewno (przerwy – przyp. red.), zobaczymy. Jestem przekonany, że naderwałem dość mocno mięsień. Było mi ciężko w ogóle zagrać piłkę — powiedział na gorąco po meczu Kamil Glik.
Obrońca włoskiego Benevento niestety miał rację i najprawdopodobniej czeka go miesiąc przerwy, a to może oznaczać dla niego koniec sezonu. Badania wykazały, że piłkarz naciągnął ścięgno podkolanowe
Jeśli najgorszy scenariusz okaże się prawdą, to 34-latek nie będzie mógł pomóc swojej drużynie w walce o awans do Serie A. Mecze ostatniej kolejki 2. ligi włoskiej zostaną rozegrane w piątek 6 maja.
Kamil Glik na Facebooku 👇#Kadra2022 pic.twitter.com/wVOObm1jkC
— Mateusz Stańczyk (@mati_stanczyk) March 30, 2022
Glik był jednym z głównych bohaterów zwycięstwa ze Szwecją. Pomimo kontuzji zaliczył wiele bardzo ważnych interwencji i był ostoją całej formacji obronnej. Skala jego poświęcenia zasługuje naprawdę na duży szacunek i podziw.
Między innymi dlatego otrzymał od nas najwyższą notę ze wszystkich polskich piłkarzy za występ w finale baraży do Mistrzostw Świata w Katarze.
Oceniamy Polaków na chłodno po meczu ze Szwecją. Szczęsny czy Glik zawodnikiem meczu?