Reprezentacja Polski w fatalnym stylu odpadła z mistrzostw świata przegrywając w drugim meczu grupowym z Kolumbią aż 0:3. Po spotkaniu z ust piłkarzy wylało się wiele gorzkich słów, a jednym z nich był chyba największy przegrany – Kamil Glik, który zasugerował, że to może być jego koniec w kadrze…
Jeszcze trwa mundial, ale jakiś etap w tej kadrze się skończył. Na odpowiednie decyzje przyjdzie czas. Jest wielu młodych zawodników, których tak chwalicie. – odpowiedział Glik na pytanie dziennikarza „Przeglądu Sportowego” Łukasza Olkowicza.
Przypomnijmy, Glik podczas zgrupowania w Arłamowie doznał poważnej kontuzji barku, która miała definitywnie wyeliminować go z całej imprezy. Ogromna wola walki doprowadziła jednak defensora Monaco do sprawności. Mimo to Adam Nawałka dał mu zagrać tylko 10 ostatnich minut w spotkaniu z Kolumbią, co dodatkowo mogło wpłynąć na reakcję zawodnika.