Ostatnie godziny nie przynoszą pozytywnych wieści dotyczących Stomilu Olsztyn. Po tym jak zawodnicy złożyli wezwanie o uregulowanie długów (klub zalega im z pensjami dwa miesiące) ze stanowiska postanowił zrezygnować szkoleniowiec Olsztynian Kamil Kiereś.
Klub w dniu jutrzejszym ma ogłosić następce Kieresia, a zostanie nim najprawdopodobniej Piotr Zajączkowski, który w przeszłości prowadził takie zespoły jak Warmia Grajewo, Ruch Wysokie Mazowieckie, ŁKS Łódź, Mławianka Mława, a ostatnim klubem jaki prowadził była Drwęca Nowe Miasto Lubawskie.
Były już trener Dumy Warmii rozwiązał kontrakt za porozumieniem stron, a w zespole pierwszoligowca pracował od grudnia 2017 roku. Wraz z nim z zespołu odszedł drugi trener Andrzej Orszaluk. Tuż po rezygnacji Kiereś wystosował oświadczenie:
Mój czas w Olsztynie to praca w bardzo trudnych warunkach. Przychodząc tutaj miałem mnóstwo energii, nakreśliłem plan działania i nastawiłem się na system rozwiązywania problemów na bieżąco. Ważnym czynnikiem było podniesienie motywacji pracy drużyny poprzez szukanie rozwiązań organizacyjnych wokół zespołu jak i samych treningów. Celem do zrealizowania było utrzymać Stomil na poziomie I ligi. Mimo wielu piętrzących się problemów, praca szkoleniowa odbywała się bez zakłóceń. Osiągnięcie celu w postaci utrzymania się w I lidze było konsekwencją nakreślonego planu i jego realizacji przy rozwiązywaniu problemów wokół drużyny, ale przede wszystkim dopracowanie się optymalnego ustawienia taktycznego zespołu, dobre przygotowanie fizyczne oraz odpowiednie nastawienie mentalne.
Finisz w postaci piętnastu punktów w sześciu meczach dał nam nie tylko utrzymanie, ale też zwycięstwo w klasyfikacji PRO JUNIOR SYSTEM. Nowy sezon to bardzo burzliwe lato, ale też zapewnienie klubu o płynności finansowej do końca roku i tym samym postawienie przeze mnie wyższych celów sportowych. Nie ma co się czarować, początek sezonu to impuls, skuteczna gra drużyny oraz wyraźny progres w grze. Jednak bardzo szybko okazało się, że Stomil ma długi i poważne problemy. To nas wyhamowało. Mimo, że graliśmy dwanaście meczów z rzędu na wyjazdach, prezentowaliśmy przyzwoity poziom, byliśmy chwaleni za grę, ale drużynie zaczęło brakować skuteczności. To wszystko się nawarstwiło. System pracy, który na początku nakreśliliśmy w klubie był jasny i czytelny. Ja wskazuję drogę dla drużyny i namierzam problemy, a inni pomagają mi to rozwiązać.
Dzisiaj ten system nie funkcjonuje, dużo się zmieniło. Wostatnim czasie poświęciłem mnóstwo energii na to by nie tkwić w miejscu, szukałem wielu rozwiązań i doszedłem do wniosku, że Stomil wyczerpał moją baterię. Dzisiaj klub potrzebuje nowej energii oraz świeżego spojrzenia na potrzeby nowego szkoleniowca. W realiach Stomilu ważne są działania wokół samego klubu, ale najważniejsze i wręcz priorytetowe to te wokół samej drużyny, bo to ona jest największym dobrem klubu, co udowodniła w końcówce sezonu utrzymując się na zapleczu Ekstraklasy.
Kończąc, chciałbym podziękować wszystkim ludziom, którzy mieli możliwość współpracować ze mną w tym trudnym okresie oraz klubowi za możliwość realizowania się i nabycia doświadczeń nie tylko w radosnych chwilach, ale też i tych bardzo burzliwych momentach. Życzę piłkarzom, kibicom wszystkiego najlepszego, świeżego i nowego spojrzenia oraz drogi która będzie skuteczna w postaci utrzymania się Stomilu Olsztyn na poziomie I ligi.