Karol Linetty ponownie rozegrał świetny mecz we włoskiej Serie A i zebrał wspaniałe recenzje za swój występ. Pomocnik był o włos od udokumentowania znakomitego meczu trafieniem, ale zmarnował dogodną sytuację. Dyspozycją polskiego piłkarza na początku sezonu jest zbudowany trener Torino, Ivan Jurić.
Świetny start sezonu we włoskiej Serie A
Karol Linetty na początku bieżącego sezonu Serie A zachwyca bardzo dobrym, wysokim poziomem gry. Polak nie schodzi poniżej wyznaczonego przez siebie kryterium i to niezwykle cieszy w kontekście mistrzostw świata w Katarze. Selekcjoner Czesław Michniewicz z pewnością będzie brał pod uwagę nominację 27-latka.
Przede wszystkim pomocnik nie poszedł na łatwiznę i podjął wyzwanie rzucone mu przez los. Nie drży o swoją pozycję w wyjściowej jedenastce, pokazując się z coraz lepszej strony. Chyba każdy chce obserwować tego rodzaju Karola. Natomiast zawodnik Torino zaskarbił sobie przychylność władz, kibiców i sztabu szkoleniowego klubu.
Karol Linetty chwalony przez Ivana Juricia
W miniony weekend Torino zwyciężyło z Cremonese 2:1. Polak miał wyborną okazję do strzelenia gola, jednak nie wykorzystał dogodnej sytuacji sam na sam. Trener zespołu z Piemontu, zapytany o dyspozycję Linetty’ego, wypowiedział się o swoim podopiecznym w samych superlatywach. Aż ręce składają się do oklasków po słowach Ivana Juricia.
– Szkoda zmarnowanej okazji, zasłużył na podsumowanie tych trzech meczów golem. Kupił wszystkich swoją pracą przez ostatni rok, kiedy nie grał trzy, cztery miesiące, a zawsze był gotowy. Teraz gra i to dobrze. Uwielbiam go, jest wspaniały. W mojej głowie jego odejście nigdy nie było opcją – oznajmił Jurić.
“Szkoda zmarnowanej okazji, zasłużył na podsumowanie tych trzech meczów golem. Kupił wszystkich swoją pracą przez ostatni rok, kiedy nie grał trzy, cztery miesiące, a zawsze był gotowy. Teraz gra i to dobrze.”
Jurić o Linettym. Dla mnie największy polski wygrany startu sezonu.
— Mateusz Janiak (@eMJot23) August 28, 2022
Linetty w trwającym sezonie zaliczył łącznie cztery występy w drużynie Torino. Wprawdzie nie zanotował trafienia, ani asysty, ale dzielił i rządził w środkowej strefie boiska. Serwis „Transfermarkt” wycenia naszego rodaka na 3,5 miliona euro.
Sebastian Szymański podbija Eredivisie. Debiutancki gol Polaka