Hertha Berlin w poprzednim sezonie rzutem na taśmę obroniła się przed spadkiem z ligi. Ogromne pieniądze wpompowane w klub nie pomogły wrócić im do rywalizacji o wyższe cele, więc konieczne były zmiany. W Berlinie zdecydowano, że to Kay Bernstein zostanie nowym prezesem Herthy. Były lider ultrasów ma DNA klubu we krwi, ale czy jest odpowiednią osobą na stanowisku prezesa?
Kay Bernstein zostaje prezesem – kibice szaleją z radości
Przez 14 lat na stanowisku prezesa Herthy Berlin znajdował się Werner Gegenbauer. Jednak 72-latek postanowił zakończyć pracę na stadionie Olimpijskim i udał się na emeryturę. Wiele osób zarzucało mu, że to on jest twarzą kłopotów klubu i przetopionych blisko 400 milionów euro, które wydał Lars Windhorst. Niemiecki inwestor był w otwartym konflikcie z poprzednim prezesem. Zmiany były potrzebne jak najszybciej i tu pojawił się Kay Bernstein.
Podczas oficjalnego ogłoszenia go prezesem klubu założył dresową bluzę z logiem Herthy. Wśród osób ubranych w odświętne garnitury wyglądał co najmniej wyjątkowo i tak też można rozpatrywać jego mianowanie na to stanowisko. Były ultras i gniazdowy wygrał wybory większością 1670 na 3040 głosów. W wyborach pokonał polityka Franka Steffela i Marvina Brumme, związanego z branżą budowlaną.
Po czternastu latach rządów Gegenbauera Hertha wreszcie ma nowego prezydenta. Został nim 41-letni Kay Bernstein. W przeszłości gniazdowy na Ostkurve. Ciekawy wybór wbrew radzie nadzorczej. To ogromne zwycięstwo sceny kibicowskiej Herthy i dotkliwa porażka tzw. establishmentu. >pic.twitter.com/9xGbdjvUFM
— Maciej Iwanow (@Maciej_Iwanow) >June 26, 2022
Sam o sobie mówi, że jest dzieckiem trybun, więc nowy prezes jest przedstawicielem wszystkich fanów Starej Damy. W przeszłości zdarzały mu się mniejsze i większe występki. Był jednym z twórców grupy Harlekins Berlin ‘98. W 2018 roku namawiał przez megafon kibiców do wyrzucania różnych przedmiotów na murawę i został ukarany zakazem stadionowym. Z pewnością jest barwną postacią, ale obecnie prowadzi swoją firmę marketingową i twierdzi, że myśli już w innych kategoriach.
Swoją nominację na prezesa nazwał uzdrowieniem klubu od środka. Wszystko okaże się w zbliżającym się sezonie Bundesligi. Jest to swego rodzaju eksperyment, ale nie musi być skazany na porażkę. Bernstein uważa, że wygrał dzięki DNA Herthy. Prezes jest gotowy oddać dla klubu wszystko i od początku był pewny swojego triumfu.
Czas na rozejm z Larsem Windhorstem
Windhorst jako inwestor wpakował w Herthę blisko 400 mln euro w ciągu ostatnich 3 lat. Jednym z głośnych transferów mających pomóc Starej Damie walczyć o wyższe cele był Krzysztof Piątek. Jak wyszło w rzeczywistości, każdy wie. Drugim głośniejszym nazwiskiem był Lucas Tousart. Francuz przyszedł z Lyonu i mimo że regularnie występuje w pierwszym składzie, to oczekiwania wobec niego były znacznie większe.
Poprzedni prezes nie miał z nim najlepszych relacji, ale z Bernsteinem może być już zupełnie inaczej. Tylko wspólna wizja może pozwolić podźwignąć się Herthcie z namnożonych problemów. Heroiczna walka o utrzymanie i zapewnienie sobie utrzymania dopiero w barażach z HSV Hamburg to najgorszy wynik od lat.
Nowy prezes oraz jego współpracownicy liczą na owocną współpracę z Windhorstem i postarają się go bardziej zaangażować w sprawy klubu. Jedną z obietnic wyborczych nowego prezesa jest budowa nowego stadionu, dlatego dobre relacje z inwestorem z pewnością będą wszystkim na rękę.
>#Bernstein replaces former president Werner Gegenbauer, who recently stepped down after 14 years following a public dispute with investor Lars >#Windhorst, who had effectively accused him of wasting the €375m he has invested in >#HerthaBSC.
Both men had been criticised by fans: >pic.twitter.com/PbfcqJAzUu
— Matt Ford (@matt_4d) >June 26, 2022
— Naszym relacjom z inwestorem Larsem Windhorstem należy nadać spokojniejsze tony w przyszłości — podkreślał członek prezydium klubu Fabian Drescher. Warto dodać, że za kadencji inwestora na ławkach trenerskich berlińczyków zasiadało siedmiu różnych szkoleniowców.
Obecnie stery w Hercie objął Sandro Schwarz. Niemiec prowadził wcześniej Dynamo Moskwe, ale po inwazji Rosji na Ukrainę przeniósł się do rodzimego kraju. Czy wspólnie z nowym prezesem znajdą rozwiązania na bolączki klubu? Gorzej niż w ostatnim sezonie być nie może, gdyż wtedy wylądują ligę niżej i Bernstein będzie kojarzony z fatalnym okresem w dziejach drużyny.