Kiko Ramirez wziął udział w konferencji prasowej przed sobotnim meczem jego podopiecznych, którzy na wyjeździe spróbują przeciwstawić się liderowi tabeli, Jagiellonii Białystok.
Szkoleniowiec w końcówce ubiegłotygodniowej potyczki z Lechią Gdańsk został odesłany na trybuny przez sędziego Pawła Gila, za to, w jaki sposób okazywał swoje niezadowolenie z jego decyzji. Co więcej, wraz z kibicami będzie siedział także w trakcie sobotniego spotkania w stolicy województwa podlaskiego. To efekt zawieszania, jakie nałożyła na niego Komisja Ligi.
– Jako profesjonalista muszę uszanować tę karę, ale nie mogę powiedzieć, że to rozumiem i że się z tym zgadzam. Uważam ją za przesadzoną – powiedział sam zainteresowany. – Oczywiście nie będę mógł przebywać na boisku. Nie mogę mógł też być w szatni po meczu, żeby podziękować zawodnikom za wysiłek. I to jest coś, co już mnie szokuje. Nie będę mógł nawet zająć miejsca w autokarze, jadącym z hotelu na stadion. W Hiszpanii nigdy nie miałoby to miejsca. Te przepisy trudno jest mi zrozumieć – dodał po chwili.
46-latek ostatnio postanowił przedłużyć swój kontrakt z Białą Gwiazdą. Jak zapatruje się na przyszły sezon? – Dla mnie wszystkie rozgrywki są tak samo ważne. Zarówno ligowe, jak i te pucharowe. Oczywiście, pewne cele muszą być pierwsze, inne będziemy brać pod uwagę w dalszej kolejności. Ważne jest jednak, żeby być wśród najlepszych, bo klub w pełni na to zasługuje. Mamy zamiar walczyć o pełną pulę – zapowiedział.
Zapytany o postawę najbliższych rywali, nie szczędził w ich kierunku pochwał. – Jagiellonia rozgrywa wielki sezon. Zaprezentowała się bardzo dobrze w sezonie zasadniczym. Mogą realni myśleć o zdobyciu tytułu. Mają świetnych zawodników, a także sztab trenerski. Musimy pamiętać o tym, że u siebie są bardzo groźni – zakończył.
