Mateusz Klich od blisko roku nie zagrał w reprezentacji Polski, a w swoich planach nie ma go również Fernando Santos. Pomocnik DC United odniósł się do braku powołań do kadry, a także skomentował ostatnią porażkę biało-czerwonych z Albanią, wskazując na jedną z przyczyn tak słabej gry.
Klich od roku bez gry w kadrze
Mateusz Klich nie znalazł uznania w oczach Fernando Santosa. Pomocnik DC United, który jeszcze decyzją Czesława Michniewicza nie pojechał z kadrą na mundial w Katarze, nie dostał powołania od portugalskiego szkoleniowca na żadne ze zgrupowań, które prowadził jako selekcjoner polskiej kadry.
Po raz ostatni Klich wystąpił w narodowych we wrześniu ubiegłego roku, rozgrywając 20 minut w przegranym 0:2 spotkaniu z Holandią w Lidze Narodów. Od tamtego czasu 33-latek był pomijany, choć w obecnym sezonie jest jedną z kluczowych postaci klubu z amerykańskiej MLS.
Klich ocenił grę reprezentacji
W rozmowie z Łukaszem Wiśniowskim w programie “Foot Truck Calling” na YouTube Klich przyznał, dlaczego jego zdaniem nie gra już w kadrze. – Ja zawsze lubiłem sobie pogadać i to dużo pogadać, lubiłem mówić to, co myślę. Nie wszyscy to lubią. W piłce nożnej teraz często trudno mieć swoje zdanie, bo nie można większości powiedzieć, a ostatnio jak byłem na reprezentacji, to powiedziałem trochę rzeczy i paru osobom się to nie spodobało. W sumie to jednej osobie – zdradził.
33-latek odniósł się także do niedawnego blamażu Polaków w Albanii. – Oglądając ten mecz, męczyłem się. To też nie jest tak, że jak grałem w reprezentacji, to wszystkie mecze graliśmy super. Sam nie grałem wszystkich meczów dobrze, też grałem “padakę” – ocenił.
Klich stwierdził także, że jedną z przyczyn słabszej gry reprezentacji jest praca mediów. – Grałem w paru krajach i nie widziałem czegoś takiego. Grałem w Anglii i poznałem może czterech dziennikarzy z imienia i z nazwiska. Tam nie ma takich ocen. W Polsce jest ostre grillowanie. Jak ktoś nie ma mocnej psychy, to jest ciężko. Moim zdaniem to przeszkadza. Te media nasze zamiast pomagać, to niestety przeszkadzają. Z drugiej strony nie ma się co dziwić, bo wyniki są fatalne – podsumował.
Wahanie Cezarego Kuleszy. Fernando Santos na razie zostaje na stanowisku