Świeżo upieczony zdobywca Superpucharu Rumunii, ASA Târgu Mureș, znajduje się w sporych tarapatach. Paweł Golański, który od niedawna jest zawodnikiem tej drużyny, odchodząc z Korony Kielce szukał stabilizacji. Okazało się jednak, że także nowy pracodawca Polaka ma problemy finansowe.
Były kapitan “Złocisto-Krwistych”, którym groziła nawet upadłość, a piłkarze nie zawsze otrzymywali wypłaty, latem postanowił wyjechać po raz drugi do Rumunii i podpisał dwuletni kontrakt z wicemistrzem kraju. Przekanał go do tego trener Dan Petrescu, który obiecywał walkę o europejskie puchary i mistrzostwo kraju. Wczoraj prowadzeni przez byłego szkoleniowca Wisły Kraków piłkarze Târgu Mureș wykonali jeden z celów – zdobyli Superpuchar, a Golański miał spory udział w pokonaniu Steauy Bukareszt 1:0 (zaliczył asystę). Okazuje się jednak, że był to pierwszy i zarazem ostatni mecz Petrescu na ławce trenerskiej “Roș-Albaștrii”. Rumun zdaniem tamtejszych mediów zostanie niebawem zaprezentowany jako nowy opiekun chińskiego Jiangsu Guoxin-Sainty.
Odejście 47-latka z klubu jest spowodowane poważnymi problemami finansowymi klubu. Jak możemy przeczytać w “Przeglądzie Sportowym” zawodnicy Târgu Mureș mają zielone światło, jeśli będą chcieli odejść. Kilku zawodników skorzystało z tej opcji. Paweł Golański postanowił jednak pozostać i liczyć na pozytywny rozwój wydarzeń, godząc się równocześnie z zamrożeniem ponad połowy swojej pensji. Zimą klub ma dostać część pieniędzy za prawa telewizyjne, dzięki czemu wówczas będzie mógł uregulować swoje należności.