Dzień przed meczem rewanżowym III rundy eliminacji Ligi Europy pomiędzy Lechem Poznań a ekipą Utrechtu odbyła się przedmeczowa konferencja prasowa, na której zjawili się oprócz trenerów także obrońca ,,Kolejorza” Emir Dilaver oraz defensor zespołu z Holandii Mark van der Maarel.
Jako pierwszy na pytania dziennikarzy odpowiadał Dilaver. Obrońca poznańskiego Lecha podkreślił, iż początek sezonu nie jest łatwy dla zawodników ze stolicy Wielkopolski. Gra się praktycznie co trzy dni w różnych rozgrywkach – Ekstraklasy, eliminacji Ligi Europy, a od przyszłego tygodnia także w Pucharze Polski.
Nie brakowało także pytań o proces aklimatyzacji Austriaka w Poznaniu. Emir pokreślił, iż czuje się tu dobrze i przede wszystkim, że jest zachwycony kibicami ,,Kolejorza”. Poprzednio 26-latek występował na Węgrzech i tam na trybunach nie pojawia się taka rzesza fanów jak u nas w kraju.
Większość fanów Lecha twierdzi, iż Dilaver jest najlepszym wzmocnieniem trzeciej drużyny ubiegłego sezonu Lotto Ekstraklasy. Austriakowi schlebia to, ale podkreślił, iż może być to spowodowane faktem, iż z nowych nabytków poznaniaków do tej pory rozegrał najwięcej minut.
Później pojawił się Nenad Bjelica, który spóźnił się na wyznaczoną godzinę konferencji z powodu dużych korków na mieście.
Pierwsze pytania dotyczyły napastników Lecha Poznań. Chorwat nie wykluczył sytuacji, iż w ciągu kilku najbliższych tygodni zastosuje formację z dwoma napastnikami. W zeszłym sezonie zdarzało się Lechowi grać takim zestawieniem i dawało to efekty. Cieszy się z faktu, iż ma kłopot bogactwa i musi wybierać kogo wystawić do gry w ataku, a nie martwić się, iż nie ma kim grać.
Szkoleniowiec pytany o możliwość wystawienia dwóch jedenastek, jednej na europejskie puchary, a drugiej na ligę odpowiedział następująco: ,,Ja nie mam Lecha A i Lecha B. Tylko mam Lech A, wszyscy są w Lechu A. Wszyscy będą grali w lidze i w pucharach, jeżeli awansujemy”.
Godzinę po zakończeniu konferencji z udziałem przedstawicielami Lecha pojawili się reprezentacji zespołu z Holandii. Trener Eric ten Hag oraz Mark van der Maarel wyczerpująco odpowiadali na pytania zgromadzonych dziennikarzy.
Zdecydowana większość pytań szła w kierunku opiekuna Utrechtu. Ten Hag zaznaczył, iż jego zespół wie o przeciwniku dużo więcej, niż przed tygodniem. Zeszłotygodniowa batalia pomogła mu lepiej poznać taktykę ,,Kolejorza”, a także styl ich gry. Na temat pierwszego spotkania Ten Hag zaznaczył także, że rezultat 0-0 nie jest zły, gdyż każdy gol gości oznacza poważne kłopoty dla Lecha i w tej sytuacji poznaniacy będą musieli wygrać.
Na pytanie odnośnie kibiców, którzy licznie stawią się przy Bułgarskiej dopingować ,,Kolejorza” 47-latek odpowiedział, iż dla nich to żadna nowość grać przy pełnych trybunach, przy kilkudziesięciu tysiącach widzów i są na to mentalnie przygotowani.